Joanna Rusinek, Michał Rusinek, Zygzaki
[RECENZJA] Michał Rusinek, Joanna Rusinek, "Szalik. O Wisławie Szymborskiej dla dzieci"
Przeleżała się ta książka na przyłóżkowych stosikach, bo mimo sporej sympatii wobec osób i osiągnięć rodzeństwa Rusinków oraz bohaterki tej opowiastki, miałem poczucie, że nie chce mi się kolejny raz wchodzić nawet do rzeki Heraklita. A jednak mnie zaskoczyli.
Po pierwsze ogromem pracy wykonanej przez Joannę Rusinek - wydana w Poznaniu, ale nie "po poznańsku" książka zilustrowana została przynajmniej kilkoma stylami. Rusinek stosuje zarówno charakterystyczną dla siebie kreskę, którą znamy choćby z "Wędrówki Nabu", ale też sięga po wyklejanki, kolaż, czyli to, z czego - poza poezją i felietonami - słynna była Szymborska. Trwa tu dialog z najsłynniejszymi wycinankami autorki "Nic dwa razy" i jest to dialog bardzo twórczy.
Michał Rusinek doskonale porusza się pomiędzy anegdotycznością biografa (której to anegdotyczności można mieć trochę dość), a opowieścią, w której trzeba też coś opowiedzieć o samej literaturze Szymborskiej. I to się udaje - młode osoby czytające znajdą tu kilka świetnie wplecionych w treść wierszy Noblistki, a do tego nauczą się, co to znaczy rytm wiersza. To może uchronić ludzkość przed kilkoma nierytmicznymi poetami.
Rusinek nie infantylizuje, nie upraszcza nadmiernie języka, nie jest durno-zabawny, a przyszłych czytelników i czytelniczki traktuje poważnie. Co przy postaci tak często infantylizowanej w opowieści, jest niezwykle cenne.
Niewiele czasu minęło od momentu, gdy jako dziecko wycinałem artykuły poświęcone Noblu dla Szymborskiej, do chwili, gdy czytam i piszę o jej biografiach. Tak niewiele, że są już wśród nas pokolenia urodzone po Jej śmierci, którym wszystko to trzeba opowiadać jak dawną historię. Jest ta książka jakąś - niełatwą do przyjęcia - miarą upływającego czasu.
Skomentuj posta