wywiad, Gazeta Wyborcza, Michał Głowiński
[GAZETA WYBORCZA] "Prof. Michał Głowiński: "Mam swój wiek, ale nie jestem uodporniony na to, co się dzieje" - wywiad
Przyglądam się wielu rzeczom z dystansem, ale to taki dystans pełen przygnębienia. Nie przypuszczałem, że w Polsce ukształtuje się tak silny front nacjonalistyczny - mówi profesor Michał Głowiński.
Czterokrotnie był nominowany do Nagrody Literackiej "Nike". W 2010 roku opublikował autobiograficzne "Kręgi obcości", w których opowiedział m.in. o swojej homoseksualności.
Rozmowa jest efektem kilku spotkań, Profesor życzył sobie, byśmy mówili sobie po imieniu.
Wojciech Szot: Jak się masz?
Michał Głowiński: Jak widzisz. Marnie. Ale dożyłem 88 lat.
Swoje przeżyłeś.
- Tak myślisz? Getto zaliczyłem. To mnie na pewno uformowało. Ale też szkoła w okresie stalinowskim. Najpierw liceum w Pruszkowie pod Warszawą, bardzo przyzwoita szkoła, gdzie byli tacy przedwojenni, dobrzy nauczyciele. Oni naprawdę starali się czegoś nas nauczyć. Miałem zainteresowania humanistyczne, ale uczniem byłem złym. Nie było we mnie nic z prymusa. Unikałem kolegów. Byłem przekonany o własnej gorszości. To nie sprzyjało zarozumiałości. Wtedy zacząłem czytać. Właściwie wszystko, co mi wpadło w ręce. Ale najchętniej książki opowiadające o II wojnie światowej.
Przyjaźnie?
- Unikałem. Wciąż nosiłem w sobie strach, który opisałem już jako dorosła osoba, wiele lat później. Dopiero gdy poszedłem na studia, otworzyłem się na kontakty z rówieśnikami. Ale to nie były sympatyczne czasy - uczono nas zwulgaryzowanego marksizmu, ludzie bali się siebie wzajemnie.
Zakochanie?
- Pisałem już o tym. Nie lubię o tym mówić. Nie, zdecydowanie nie. Nie chcę wynosić samego siebie na agorę. To byłby egotyzm, takie nieustanne mówienie o sobie. Mamy tyle ciekawych tematów. Mówmy o literaturze.
Literacka miłość?
- "Ferdydurke". (...)
(fot. Dariusz Żuchowicz)
Skomentuj posta