wywiad, Małgorzata Omilanowska, Gazeta Wyborcza
[GAZETA WYBORCZA] "Omilanowska: Nie da się z Bronisława Wildsteina zrobić Olgi Tokarczuk"
Jak już będę duży, to chcę być choć trochę tak mądry, jak Małgorzata Omilanowska.
***
Wojciech Szot - Co pani poczuła 15 października?
Małgorzata Omilanowska - Ulgę. Ulgę, że nie muszę się wyprowadzać z Polski. Podjęliśmy z mężem decyzję, że jeśli nie uda się zakończyć władzy PiS, to jednak będziemy emigrować, co w naszym wieku jest już bardzo trudne. Ale dożywać swoich dni w tak dusznej atmosferze, ze świadomością, że dojdzie do erdoganizacji państwa… Gdybyśmy nie osiągnęli takiego wyniku wyborczego, to nie byłoby już szans na kolejne demokratyczne wybory. Czuję olbrzymią ulgę.
WSZ - Mówi pani: „my" wygraliśmy...
MO - Tak, choć wie pan… trochę jest tak, że najbardziej cieszy mnie, że wygrali oni - młodzi. Największą katastrofą poprzednich wyborów było to, że do urn szli najczęściej ludzie starsi, a najrzadziej - młodzi.
***
MO - Stworzenie systemu ubezpieczeniowego, który przy najlepszych wiatrach da artystom najniższą krajową emeryturę, powinien być podstawowym zadaniem Ministerstwa Kultury. Ten model jest zresztą już przygotowany, tyle że nie jest uchwalony.
***
Co by zrobiła poprzedniczka Piotra Glińskiego, gdyby zadzwonił "telefon z centrali"? Czy warto odbudowywać Pałac Saski, jak się ma polska kultura po 8 latach wstawania z kolan? I jaka powinna być polityka, a jaka często niestety nie jest?
O tym wszystkim rozmawiamy dzisiaj w GW. Bardzo Wam polecam, bo mądrych ludzi jest sporo, ale mądrych ludzi z wizją - już mniej.
Skomentuj posta