Gazeta Wyborcza, Filtry, Maria Broda, Camilla Sosa Villada

[GAZETA WYBORCZA] Ma 178 lat i prowadzi "najbardziej przegięty pensjonat w świecie". Niezwykłe "Kurewny"

Pierwszą kapliczkę ku czci Zmarłej Correi zbudował Pedro Zeballos, poganiacz mułów. Wiek XIX zbliżał się już do końca, gdy Pedro przemierzał ze stadem argentyńskie pustkowia. Pewnego poranka spostrzegł, że zwierzęta rozpierzchły się.

Nie wiemy, czy ktoś podpowiedział mężczyźnie, żeby udał się do Vallecito, gdzie znajduje się grób Zmarłej Correi, czy sam już słyszał o cudach, które ta nieoficjalna święta czyni. Tak czy inaczej, mężczyzna modlił się do świętej żarliwie, a ta wysłuchała jego próśb. Stado, jakby nic się nie wydarzyło, czekało na pobliskiej łące. W podziękowaniu Zeballos na grobie świętej zbudował pierwszą kapliczkę poświęconą jej czci.

Dzisiaj takich kapliczek w Argentynie znaleźć można dziesiątki. Wiele z nich znajduje się w mieszkaniach tych, którzy wierzą, że Zmarła Correa zawsze będzie chronić najsłabszych.

Niewielki domowy ołtarzyk ku czci świętej postawiła w mieszkaniu także Camilla Sosa Villada, aktorka i pisarka, której — wydane w 2019 r. — "Kurewny" stały się jednym z największych eksportowych hitów argentyńskiej literatury. Ukazały się już w kilkunastu krajach. Teraz także w Polsce.

— Zmarła Correa jest niezwykle ważna dla mnie i mojej rodziny — mówi Sosa Villada, gdy pytam ją o wielokrotnie pojawiającą się w książce postać świętej. — Correę znaleziono martwą na pustyni. Do jej piersi przyssane było dziecko, które karmiła, choć już nie żyła — opowiada pisarka. — To święta ludowa, jedna z najpopularniejszych w Argentynie. I to do niej modlili się moi rodzice w 2008 r. Prosili ją, żebym porzuciła prostytucję. Rok później zaczęłam zajmować się teatrem, literaturą i przestałam pracować seksualnie. Myślę, że Zmarła Correa znowu uczyniła cud.

***

Więcej - TUTAJ

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: Iwasiów jak lody