Gazeta Wyborcza, Ale Historia, Becalel Zylberberg, Bluma Wajn

[GAZETA WYBORCZA] Tuż po wojnie tysiące ocalałych Żydów osiedliło się na Dolnym Śląsku. Ale szybko stamtąd uciekli"

b.p. Zylberberg Becalel Mosze kierownik straży kibucu Ichud w Dzierżoniowie padł od kuli skrytobójczej na posterunku 26 IX 1946

***

Pogrzeb Becalela Zylberberga był uroczysty. Gazeta „Nowe Życie. Trybuna Wojewódzkiego Komitetu Żydowskiego" 20 października donosiła, że za trumną szła wdowa po Becalelu, z którą ożenił się ledwie trzy miesiące wcześniej. Przed konduktem kroczyło 50 delegacji z wieńcami. A nad mogiłą przemawiali „przewodniczący Komitetu Żydowskiego w Dzierżoniowie ob. Orlin, przewodniczący Powiatowej Rady Narodowej ob. Michalak, wicestarosta powiatu Rychbaskiego ob. Wasserman, rabin Szapiro (…)".

Orlin podkreślał, że celem „reakcji" jest zastraszenie ludności żydowskiej, która mimo to „dalej będzie budowała swoje życie na Dolnym Śląsku". Przedstawiciele polskich organizacji i władz podkreślali, że „sprawców spotka zasłużona kara, a ludność żydowska może liczyć na wzmocnienie bezpieczeństwa oraz stworzenie korzystnych warunków dla odbudowy swojego bytu w demokratycznej Polsce".

Groźne miny władz miały się nijak do rzeczywistości, antysemicki terror nie zelżał. 3 października napadnięto w Dzierżoniowie na „ośrodki żydowskie i lokale partyjne Bundu, Ichudu i Poal Sijon-Lewica". Sprawców nie schwytano. 15 października przy kibucu Haszomer Hacair podłożono minę, która eksplodowała - wybuch zniszczył ściany i okna. Szczęśliwie nikt nie ucierpiał.

Więcej o Zylberbergu, Dzierżoniowie (i okolicach) w strasznym 46' roku, piszę tutaj

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: Co leży na zakręcie w pewnej powieści dla dziewcząt?