wywiad, Gazeta Wyborcza, Witold Kulesza, Jan Kulesza

[GAZETA WYBORCZA] "Czy świadek Konopnicka pogrąża krasnoludki? O prawie karnym i bajkach. Na poważnie" - rozmowa z Witoldem Kuleszą i Janem Kuleszą

Czy wybitnym prawnikom można zadać pytanie o to, czy krasnoludki istnieją?

Można. W kodeksie nie ma zakazu.

Zatem pytam dzisiaj o krasnoludki prof. Witolda Kuleszę i dr. hab. Jana Kuleszę.

Warto poczytać, bo to rozmowa o ważnych sprawach

***

Wojciech Szot: Czy krasnoludki istnieją?

Witold Kulesza: Oczywiście! Choć — jak to przedstawił Koszałek-Opałek — "gdy zaczęły dzwony z wież kościelnych bić", musiały się skryć pod ziemią. W polskim kodeksie karnym napisano jednak, że zakazane jest ograniczanie człowieka w jego religijnym wyznaniu. Zatem należałoby stworzyć warunki, w których krasnoludki będą mogły wyjść spod ziemi i zamieszkać w ludzkich siedzibach zgodnie z pradawną zasadą: "Każda chata ma swego Skrzata".

To prawo zwyczajowe, które powinno być współcześnie respektowane.

Jan Kulesza: Nasza wiedza o krasnoludkach pochodzi ze źródeł pisanych. W książce "Koszałki-Opałki, czyli prawo karne w bajkach" cytujemy Oskara Kolberga, który już w 1882 roku pisał: "Już dawno nie widziano krasnoludków, toteż bieda, niedostatek i ucisk co dzień się powiększa". Niestety, krasnoludków bezpośrednio zaobserwować już nie można, natomiast ślady ich działalności można identyfikować, jeżeli przypiszemy je krasnoludkom. Szczególnie cenna jest relacja świadka Marii Konopnickiej oraz przytoczone przez nią sprawozdanie Koszałka-Opałka.

(...)

Witold Kulesza: Według relacji świadka Marii Konopnickiej krasnoludki mają czerwone kapoty, kaptury, brody i z wyglądu są jak ludzie. O tym, że są mężczyznami, świadczą męskie imiona. Nie wiemy, jak powiększała się populacja krasnoludków, ale to nie jest istotne w tym przypadku.

Konopnicka w relacji opisuje, że w jamce pod ziemią doszło do wspaniałego ślubu jednego krasnoludka z drugim. Co prawda nazywa go "panną młodą", ale skoro wszystkie krasnoludki to mężczyźni, możemy założyć błąd świadka. Zatem mamy do czynienia ze ślubem dwóch, a nie dwojga krasnoludków. W tej sytuacji, zwłaszcza gdyby krasnoludki wyszły z podziemi, trzeba by przyjąć ich zwyczajowe prawo jako prawo obowiązujące powszechnie. Paulus w "Digestach" pisał: "Vetustas semper pro lege habetur", a więc "długotrwała tradycja zawsze uchodzi za ustawę".

Z nieznanych przyczyn takie małżeństwo nie ma jeszcze ram prawnych, ale — jak wykazuje mój współautor Jan Kulesza — nic nie stoi mu na przeszkodzie, wynika ono z podstawowych zasad prawa rzymskiego, które mówią o równości. Do tego dochodzi jeszcze cała nadbudowa socjologiczna. "Amor omnibus idem", "miłość dla wszystkich jednaka", pisał Wergiliusz, i tym cytatem kończymy rozdział poświęcony temu zagadnieniu.

***

Fantastyczni są! I napisali świetną książkę! Polecam naszą rozmowę na łamach mojego miejsca pracy.

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: W jaki dzień zaczyna się poniedziałek? W mianowniku.