James Sturm, wywiad, Gazeta Wyborcza, Mirosław Tryczyk
[GAZETA WYBORCZA] "Pogrom w Jedwabnem nie był ani najważniejszy, ani największy. Nie rozpoczął też pogromowej fali"
Mirosław Tryczyk od wielu lat przypomina nam, że pogromy to nie tylko Jedwabne.
- Minęło już ponad 80 lat. W końcu, do cholery, powinniśmy zacząć mówić prawdę - mówi w wywiadzie, który możecie przeczytać, gdy klikniecie w sekcję komentarzy.
Tryczyk: Tuż obok nas leje się krew, nie mamy wielu powodów do optymistycznego spoglądania w przyszłość, obserwujemy powtórkę wydarzeń, które miały już miejsce w historii. Dlatego, żeby uświadomić sobie, do czego prowadzą niektóre działania polityków, warto mówić prawdę, a nie uprawiać politykę historyczną.
(…)
Tryczyk: - Niemiecki korespondent wojenny Gerhard Gronefeld zrobił sporo zdjęć podczas pogromu w Jasionówce. Jedno z nich jest niezwykłe - na placu przed kościołem zgromadzeni są Żydzi, pilnowani przez Niemców. Pomiędzy nimi leżą jakieś pakunki, być może skrzynka, do której Niemcy chcą zebrać od Żydów okup. Niemcy są rozluźnieni, niewielu ma broń palną, ktoś się opiera o rower. Wydają się raczej zaintrygowani tym, co się dzieje.
Naprzeciwko tej grupy widać kościelnego idącego z krzyżem, a za nim księdza Cypriana Łozowskiego i niewielką grupę ludzi w kondukcie pogrzebowym. Co ważne - kondukt nie idzie w stronę Niemców i Żydów, choć to jest kierunek na cmentarz, a zmierza do znajdujących się w tle Polaków. Ksiądz chciał na chwilę uspokoić emocje zgromadzonych, ruszył z krzyżem na swoich parafian, którzy szykowali się do pogromu. Potwierdza to zeznanie Pesi Szuster-Rozenblum, która przeżyła pogrom w Jasionówce.
Szot: - Ciekawi mnie to, co przed nami. Czy idziemy w kierunku jakiegoś domykania tej historii - znalezienia odpowiedzi o to, jak było naprawdę, czy jednak drepczemy w miejscu?
Tryczyk: - Wydaje mi się, że jesteśmy dopiero na początku drogi. Jest wciąż wiele do zrobienia. Choćby na poziomie języka, którym się posługujemy.
***
Całość — TUTAJ.
Skomentuj posta