Gazeta Wyborcza, Wydawnictwo RM, Jarosław Urbański

[GAZETA WYBORCZA] "W XIX wieku po 14 godzinach pracy w fabryce robotnik wracał do domu i szedł spać. Dziś to niemożliwe" - rozmowa z Jarosławem Urbańskim

Autorytet? Słowo, którym nie wolno szafować. Ale Jarosław Urbański, poznański socjolog i działacz na rzecz praw pracowniczych, jest moim autorytetem.

Cieszę się, że udało nam się porozmawiać dla mojego miejsca pracy.

***

Jarosław Urbański - Kiedyś praca nie była tylko miejscem zaspokojenia potrzeb ekonomicznych. Czeladnik i jego mistrz pracowali na jednej posesji domowej. Miejsce pracy to było miejsce życia. Potem budowano osiedla robotnicze w okolicach zakładów pracy, a na miejscu urządzano ludziom życie. Dzisiaj wiele osób uważa, że praca to miejsce, w którym jesteśmy tylko dla dochodu i ewentualnie spełnienia indywidualnych ambicji. Ale zakład pracy to też miejsce, w którym tworzy się społeczność o funkcjach szerszych niż tylko ekonomiczne.

Wojciech Szot - Dzisiaj wiele się mówi o work-life balance, oddzieleniu pracy od życia tak, by jedno nie kolidowało z drugim.

Urbański - To pojęcie, które wprowadza dualizm między pracę a życie. Jakby jedno z drugim miało się nie przenikać. Work-life balance byłoby pojęciem o wiele bardziej użytecznym, gdybyśmy na jego podstawie ustalali jakąś wizję tego, jak będzie wyglądał ustrój pracy w przyszłości. Czy np. czas pracy będzie radykalnie skracany? Gdybyśmy mogli pracować sześć, a może cztery godziny dziennie, wtedy możemy szukać balansu. Niestety, tendencja jest odwrotna. Od początku lat 90. czas pracy w wielu krajach na Zachodzie zaczął się wydłużać. Zwłaszcza biorąc pod uwagę liczbę godzin przepracowanych w ciągu całego życia. W Polsce – według danych OECD – pracujemy obecnie dłużej niż przed pandemią.

Kiedyś, gdy po 14 godzinach człowiek wychodził z pracy, to po prostu szedł spać. Dlatego do pracodawcy należał obowiązek zapewnienia zatrudnionym pewnych elementów związanych z życiem. Oprócz tego znaczna część kobiet nie pracowała "na zewnątrz" i zajmowała się domem oraz dziećmi. Dzisiaj, gdy pracownik lub pracownica (udział kobiet w rynku pracy znacznie się zwiększył) wychodzi po modelowych ośmiu godzinach, cała tak zwana akomodacja została przerzucona na niego. Musi zorganizować sobie dojazd do pracy, powrót, przygotować do niej jedzenie, ubranie, które często musi kupić. Czyli bardzo dużą część swojego czasu wolnego poświęca się temu, by pracować. Czas wolny jest podporządkowany pracy. Z różnych badań wynika, że skracaniu godzin pracy towarzyszyło wydłużanie czasu dojazdu.

Praca wymaga wydajności, ale żeby ją osiągnąć, musisz być wyspany, skoncentrowany, zdrowy. Na to poświęcasz godziny, podczas których - przynajmniej oficjalnie - nie pracujesz.

(...)

Aktywiści powinni być też badaczami, którzy analizują rzeczywistość. Nie jestem naukowcem zatrudnionym na uniwersytecie, nie mam doktoratu. Pracą badawczą zajmuję się jako zwykły związkowiec, nie mogę konkurować z tymi, którzy pracują wyłącznie naukowo. Ale wiedza, która nie jest akademicka, lecz aktywistyczna, jest nam potrzebna, żeby skutecznie bronić społeczeństwa przed różnego typu reżimami. Badania pomagają nam - w ruchu pracowniczym - budować strategię działania i argumentację. Na przykład podczas jakiegoś sporu zbiorowego, gdzie trzeba przedstawić nie tylko opinie, ale także fakty poparte badaniami. Gniew i poczucie sprawiedliwości nie zawsze wystarczają.

Jednocześnie badanie przeszłości jest dla mnie de facto badaniem teraźniejszości, pozwala zrozumieć, skąd wzięły się różne funkcjonujące współcześnie instytucje - w sensie socjologicznym - i ułatwia dobieranie argumentów w sporze.

Osoby aktywistyczne często są uciszane, słyszą, że nie są badaczami czy badaczkami, więc nie powinni się wypowiadać. To się dzieje teraz choćby w dyskusjach z osobami upominającymi się o działania wobec kryzysu klimatycznego. Jednocześnie oczekujemy, że społeczeństwo będzie uświadomione, będzie miało wiedzę - skąd mają czerpać, jeśli rozdzielamy te dwa światy: nauki i społecznej praktyki. Akademia może spełniać funkcję emancypacyjną tylko wtedy, kiedy wychodzi na zewnątrz, do społeczeństwa. Zamknięta w swoich murach jest jedynie kuźnią dyskursów potrzebnych władzy.

***

Całość - TUTAJ

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: Erna Eltzner to bohaterka powieści jakiej autorki (podaj nazwisko)