[GAZETA WYBORCZA] "Autorka "Chłopek" o tym, dlaczego postanowiła upublicznić spór z wydawnictwem"

Joanna Kuciel-Frydryszak: - Zdecydowałam się na tak mocny krok nie wyłącznie z powodu pieniędzy, ale by zwrócić uwagę na niską pozycję pisarek i pisarzy w Polsce.

***

Joanna Kuciel-Frydryszak, autorka m.in. bestsellerowych "Chłopek", ale też biografii Kazimiery Iłłakowiczówny, Antoniego Słonimskiego oraz dobrze przyjętej książki o służących - "Służące do wszystkiego" - ogłosiła, że jest w sporze z wydawnictwem Marginesy dotyczącym podziału zysków ze sprzedaży książki.

Reporterkę wsparli pisarze i pisarki, a także czytelnicy. W mediach społecznościowych opublikowano dziesiątki wpisów z poparciem dla jej działań. Wśród wspierających są m.in. Szczepan Twardoch, Jakub Żulczyk, Małgorzata Rejmer, czy Joanna Bator.

Nie obyło się jednak bez krytyki. Komentatorzy zarzucali jej, że "przecież wiedziała, co podpisuje" a "umów trzeba dotrzymywać".

"Wrzenie wokół sprawy z jednej strony pokazuje, jak trudno w Polsce walczyć o swoje, bo przecież chcę tylko skorzystać z przepisu prawa, jeżeli zawiodą polubowne środki. Cóż w tym skandalicznego?", pyta autorka "Chłopek" w odpowiedzi na pytania "Wyborczej".

Czy to już "bunt pisarzy"?

- Czy może ujawnić szczegóły umowy z Marginesami? Dlaczego zdecydowała się na ujawnienie sporu z wydawcą? Jak ocenia reakcje na swoje oświadczenie i czy to już "bunt pisarzy"? - takie pytania zadaliśmy Joannie Kuciel-Frydryszak.

Publikujemy odpowiedź autorki "Chłopek".

(…)

Zdecydowałam się na tak mocny krok nie wyłącznie z powodu pieniędzy, ale by zwrócić uwagę na niską pozycję pisarek i pisarzy w Polsce.

Chciałabym, i to się już dzieje, aby moja sytuacja - przecież nietypowa - była pretekstem do szerokiej społecznej dyskusji o konieczności zmian systemowych, które dotyczą większość pisarzy – ubezpieczeń, ceny książki, przejrzystości danych i umów, z których niekorzystne zapisy powinny zniknąć raz na zawsze, w tym klauzula poufności, która pomaga utrwalać patologie.

Więcej — TUTAJ.