W.A.B, Peter Nadas, Elżbieta Sobolewska
Peter Nadas, "Miłość"
Bardzo bym chciał, żeby jakiś facet napisał taką książkę o miłości do mnie.
Po wypaleniu z Evą jointa, narrator “Miłości” Petera Nadasa opisuje wizje, które towarzyszą “upaleniu”. Odurzony trawą i miłością bohater wkracza na pole ostatnio bardzo nam bliskie - prozy poetyckiej. Prozy wyjątkowo udanej, wciągającej, poetyzującej i ujmującej. Piękny spacer pomiędzy dosłownością a metaforą. Bardzo dobre.
Kilka dni temu napisałem w jednym z komentarzy, że pewna beznadziejna polska powieść współczesna nie uwzględnia czytelników waginosceptycznych. Nadas również nie, z tym że Nadas jest mistrzem słowa i to mistrzostwo mnie bierze. Niezależnie od sceptycyzmu.
Ostrzegam - “Miłość” może się wydawać odrobinę zbyt poetycka. Ale to już zależy od osobistego sceptycyzmu wobec poezji. Nie bądźcie sceptyczni, wsiąknijcie w “Miłość”. Proszę.
Skomentuj posta