Jakub Jankowski, Timof Comics, Alvaro Ortiz
Alvaro Ortiz, "Murderabilia"
Jeśli chcecie poczytać komiks (chcecie, mówię wam) o kotach, które zjadły trupa właściciela, a następnie zostały sprzedane jako żywy artefakt do kolekcji szalonego zbieracza pamiątek po morderstwach, to „Murderabilia” Alvaro Ortiza właśnie odpowiadają waszym konsumenckim zapotrzebowaniom. Poza tym jest to opowieść o autostopowiczu, romansie, lokalnym hotelu, miejscowym barze, namiętnościach, emocjach, stereotypach, morderstwach, szaleństwach… a to wszystko na zaledwie 110 stronach przepięknie narysowanego i kapitalnie pokolorowanego komiksu.
Trzeba dodać, że prawdopodobieństwo psychologiczne wydarzeń z „Murderabilii” jest niewielkie i na miejscu głównego bohatera, który sprzedaje koty panu kolekcjonerowi, wziąłbym kasę i zwinął się niezależnie od okoliczności, ale rozumiem, że inaczej tej opowieści nie dało się snuć. „Murderabilia” to komiksowe cacko, w którym jest gęsta i niegłupia historia. A to w komiksach nadal nie jest takie oczywiste.
Dodam, że jestem miłośnikiem tego tytułu i sobie go macam od kilku dni, gdy mijam. Takie śliiiczne kociaaaaaczki! No dobrze, czytajcie to, proszę. Tłumaczył Jakub Jankowski i chyba wyszło mu to sprawnie, choć chwilami miał problem ze skróceniem wypowiedzi bohaterów, co by się w ramki zmieściło.
Olga Wróbel zamieszcza tu ostatnio ‘disclaimery’ dotyczące naszych znajomości z wydawcą. Otóż chciałbym donieść, że WSZ zna Pawła Timofiejuka już od 12 lat i ma o nim zdanie dość dobre, choć to zależy od okoliczności. Dla Timofa tłumaczyłem, wspólnie wynajmujemy magazyn, coś tam się konsumowało wspólnie, nawet stoiska na festiwalach komiksowych miewamy blisko. Zarobiłem od Timofa kilka złotych, a ostatnio wprosiłem się do bycia redaktorem komiksu mojego ulubionego twórcy. Aha, widzieliśmy się dzisiaj około godziny 12. Coś jeszcze? No tak, zapomniałem dodać – gdy Timof wydaje zły komiks, to ja po prostu wam to napiszę, ok?
Skomentuj posta