W.A.B, buforowanie, Barbara Klicka

BUFOROWANIE - Barbara Klicka, "Zdrój" (2 fragment)

[BUFOROWANIE] Książka Klickiej jest pełna fantastycznych fragmentów, że aż trudno zdecydować się co wam zaprezentować. Zobaczcie choćby ten:

"– W ciąży nie jest? – pyta doktor Krystyna.
– Nie, nie jestem – mówię. Uśmiecham się ze wszystkich sił. Czas na żarcik, myślę, bo żarcik, on jeden, potrafi czasem robić cuda. – W każdym razie nic mi o tym, że tak powiem, nie wiadomo. 
– To jest czy nie jest? 
– Nie jest.
Potem jest rozbieranie się do pasa. Nie, do bielizny. Ona staje za mną, każe mi robić skłony i skręty, kładzie mi rękę między łopatkami i ciśnie, ciśnie, aż czuje opór, to jest mój opór, chociaż nie ja wydałam polecenie swojemu ciału. Myślę: niech się odsunie, niech stanie dwa metry dalej. Myślę: proszę. Kładę się na leżance, bo ona mówi, żebym się położyła na leżance. Najpierw na plecach. Unosi mi nogę, chociaż noga daje się unieść tylko troszeczkę, potem staje się nogą niezależną, oflagowuje się i wszczyna strajk okupacyjny, w sensie: że ani dół, ani góra, tak będzie, skurczona, podgięta, na mocy praw jakiejś obcej fizyki, wisiała w powietrzu. 
– W pięciopunktowej skali bólu proszę wyrazić ból – słyszę.
– Cztery i pół – mówię
– Teraz proszę wyrazić ból w dziesięciopunktowej skali. – Tymczasem noga rezygnuje z protestu. 
Myślę: to sobie, babo, pomnóż cztery i pół razy dwa, nie uczono was tego na medycynie? Nie uczono? Nikt wam nie mówił, że to jest po prostu dwa razy więcej? Uśmiecham się.
– Osiem i pół.
Doktor Krystyna notuje. Przewracam się na brzuch, bo każe, żebym się przewróciła. Robię to bardzo ostrożnie i wolno. Giętka to raczej już byłam, myślę. Foka, myślę. Czuję jej palce w okolicach blizny. Maca. Mamrocze. Słyszę: ho, ho, i zdaje mi się, że jest w tym szacun i respekt, ale chyba nie bardzo, bo pani Dziarska łapie mnie teraz pełną dłonią za skórę, za skórę w tym miejscu, w którym ona dopiero co się zrosła i wróciła do pełnienia swoich codziennych obowiązków, łapie mnie za nią i ciągnie z impetem do siebie. 
– Dziesięć, dziesięć, dziesięć! – krzyczę.
– Wiem, wiem – mówi ona, raczej tak na luzie. – Sprawdzałam tylko, czy bliznowiec przyrasta. Przyrasta".

Premiera pod koniec miesiąca. Będziecie to czytać, gwarantuję wam.

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: Czego katastrofa następuje u Haliny Snopkiewicz?