Marginesy, Anna Świrszczyńska, Gazeta Wyborcza, Aldona Kopkiewicz
[GAZETA WYBORCZA] ""wlecze się do łóżka,/ na którym chrapie chłop". Żeby tak pisać, musiała przejść osobisty kryzys"
“Dźwiga na plecach/ dom, ogród, pole,/ krowy, świnie, cielęta, dzieci”. Tak zaczyna się “Chłopka”, wiersz Anny Świrszczyńskiej, który stanowi motto tegorocznego fenomenu czytelniczego, “Chłopek” Joanny Kuciel-Frydryszak.
Co pisała i kim była autorka “Chłopki”? O tym można dowiedzieć się z “Poezji zebranych”. Choć nie do końca.
Dzisiaj w "Gazecie Wyborczej" znajdziecie moje omówienie tego niezwykłego tomu. Omówienie dość krytyczne wobec niektórych pomysłów redakcji.
***
- Im więcej czytam Świrszczyńską, tym głębiej pogrążam się w trudne do nazwania odczucie jej rzeczywistego istnienia - pisał Czesław Miłosz, który poświęcił poetce studium biograficzno-krytyczne "Jakiegoż to gościa mieliśmy". Dodawał: - Ta moja koleżanka pokoleniowa była urzekającą istotą, elfem może albo Rozalindą i Mirandą z Szekspira.
Książka Miłosza, wydana w 1996 roku, zwróciła uwagę czytelników na zmarłą w połowie lat 80. poetkę. Laureat literackiego Nobla był oddanym miłośnikiem jej twórczości. Tłumaczył wiersze poetki na angielski, opracował ich wybór dla serii Kolekcja Literatury Polskiej XX Wieku, a także napisał wiersz "Tłumacząc Annę Świrszczyńską na wyspie Morza Karaibskiego". Pisał: “Z powodu nietrwałości umysłu i ciała,/ Z powodu twojej czułości dla naszego losu/ Przywołuję ciebie i będziesz między ludźmi/ Choć napisałaś w wierszu: »Nie ma mnie«”, pisał poeta.
Właśnie ukazał się monumentalny, liczący ponad 900 stron, tom “Poezji zebranych”, pod redakcją Adama Pluszki i z komentarzem poetki, laureatki Nagrody im. Kościelskich, Aldony Kopkiewicz.
Dzięki lekturze wierszy - od pierwszego, wydanego w 1936 roku tomu “Wiersze i proza”, po wydany pośmiertnie tom”Cierpienie i radość” oraz dzieła rozproszone, czy libretto operowe - możemy zobaczyć skalę poetyckich dokonań Świrszczyńskiej.
Była córką Jana, malarza i pochodzącej Ostrołęki Stanisławy. Klepali biedę. W wierszu "Żyje godzinę dłużej", zadedykowanym matce opisze tragiczną historię. "Dziecko ma dwa miesiące./ Doktor mówi:/ umrze bez mleka". Kobieta idzie do piekarza na Czerniakowie. "Czołga się na brzuchu/ wśród gruzów, błota, trupów". Trzy łyżki mleka przedłużają życie dziecka o godzinę. Choć wiersz dotyczy powstania warszawskiego, to można się zastanowić, czy Stanisława musiała walczyć o życie córki w równie dramatycznych okolicznościach?
Anna ma 9 lat, gdy Polska odzyskuje niepodległość, jako dziecko obserwuje dwie wojny - Wielką, dzisiaj nazywaną pierwszą i tę nie mniejszą, polsko-bolszewicką.
“Matka prowadziła gospodarstwo, które mieściło się w mikroskopijnej alkowie, a raczej wnęce bez okna, odgrodzonej od pracowni kilimem kurpiowskim. Alkowa zastępowała też kuchnię, tam też spaliśmy”, pisała w jednym z nielicznych wspomnień. Niestety wciąż - poza szkicem Miłosza - nie mamy biografii Świrszczyńskiej.
Więcej - TUTAJ
Skomentuj posta