wywiad, Gazeta Wyborcza, Urszula Kozioł, Nagroda Literacka Nike
Nagroda Literacka Nike 2024 - rozmowa z Urszulą Kozioł
Wywiad z Urszulą Kozioł jest zadaniem trudnym, nie ma co ukrywać. Byli tacy, co mówili mi, że to się nie uda. Udało się. Wyszła rozmowa boleśnie prawdziwa.
Urszula Kozioł jest finalistką Literackiej Nagrody "Nike" za tom "Raptularz".
***
Wojciech Szot: - Chciałem jeszcze o tym pisaniu wierszy…
Urszula Kozioł: - Będę nudna!
WSZ - Proszę bardzo.
UK - Gdy się pisze kryminał, to można od ósmej do czternastej wystukać 20 stron. I się pisze, że ojciec zabrał dziecko i zabił je. Narzędzia zbrodni nie znaleziono. Pytam: gdzie zabił? Koło kościoła? To trzeba wejść do kościoła. Tam są ławki z pulpitem, ewangelie, księgi… Ja tam rozwiązuję swoje sprawy.
W telewizji widziałam młodych poetów. Mówili, że musimy zacząć śpiewać wiersze. Bo inaczej ludzie ich nie rozumieją. To nie takie proste. W wierszu każde słowo ma swoją melodię. A jak jest słów dwa, i do tego są towarzyskie, to kiwają na trzecie słowo. I wyłania się nowa melodia. W śpiewanych wierszach mamy do czynienia z wywijaniem spódnicą i zatupywaniem. Wiersz może być mówiony, może być szeptany, ale nie zatupany. Jak Maja Komorowska czyta, wtedy to słychać.
WSZ - Jak dojrzewają w Pani wiersze?
UK - Czasem w jakiejś zupełnie niewłaściwej chwili. Może chodzi o to, że w świecie istnieje pewien układ energii. Przesuwa się nieboskłon, planety krążą. Wszystko to ma swoje znaczenie. I nagle przychodzi do głowy wiersz, cała strona czasem. Jeśli nadejdzie ta chwila, kiedy wiersz siłą przedziera się do głosu, musimy natychmiast zmienić się w kopistę tłumaczącego na swój własny język to niezwykłe dyktando.
***
Całość - TUTAJ
Skomentuj posta