Czytelnik, Ryszard Kapuściński, Gazeta Wyborcza

[GAZETA WYBORCZA] Nieznane zapiski Kapuścińskiego. Ta książka czekała aż 40 lat

Nieznany dotąd maszynopis Ryszarda Kapuścińskiego" - tak zapowiadany jest "Zegar piaskowy". Książkę czyta się zachłannie, ale edycja dzieła pozostawia wiele do życzenia.

Chłopiec bawi się w piaskownicy. Z zapałem buduje zamek z piasku. Przychodzi starszy i silniejszy kolega. Burzy zamek i "patrzy z triumfem na swoje dzieło zagłady". Na kogo wyrośnie chłopiec, który jeszcze przed chwilą cieszył się swoim dziełem? Czy na złoczyńcę, który będzie wiedział, że "moc wyraża się w zniszczeniu"?

To jedna z wielu scen z książki "Zegar piaskowy" Ryszarda Kapuścińskiego, która w rękopisie przeleżała 40 lat. Czy warto było wydawać zapomniane dzieło zmarłego w 2007 r. reportera, autora klasycznych już pozycji jak "Cesarz", czy "Wojna futbolowa"? Zdecydowanie tak — to ciekawie ułożony tom notatek, refleksji i cytatów, w których słynny reporter zastanawia się nad współczesnym mu światem. Przemyślenia Kapuścińskiego są niezwykle aktualne.

(…)

Jak wynika z informacji wydawnictwa Czytelnik, "Zegar piaskowy" powstał w 1984 r., czyli rok po zniesieniu stanu wojennego w Polsce. Był to czas dla Kapuścińskiego niezwykle trudny. Przyzwyczajony do podróżowania reporter zarzucił wyjazdy. Robił luźne notatki, zbierał cytaty, z których po kilku latach wyłonił się pierwszy tom "Lapidarium". W tym cyklu do 2007 r. ukazało się sześć tomów.

"Zegar piaskowy" przypomina "Lapidaria", jednak jest dziełem bardziej spójnym — o wiele silniej wybrzmiewa tu smutna refleksja nad światem, w którym zapanowała "ucieczka w zero", w nijakość, zamykanie się w czterech ścianach, "w unikanie każdego poważnego tematu, w niechęć, aby czegoś dowiedzieć się, coś poznać i zrozumieć". Po stanie wojennym Kapuściński — w 1987 r. — wydał również tom poezji.

Kapuściński opowiada w "Zegarze piaskowym" o świecie w kryzysie, w którym "dotkliwiej niż kiedykolwiek odczuwa się sprzeczność między czasem subiektywnym a obiektywnym". Im więcej historii — twierdzi reporter — tym mniej czasu dla nas samych. W świecie kryzysu człowiek czuje swoją zbędność. Sam fakt jego istnienia staje się wystarczający powodem do oskarżeń i prześladowań.

Czy można się zbuntować "przeciw molochowi historii"? W świecie bezprawia rzeczywistość pełna jest pułapek, w które — na podobieństwo bohatera "Procesu" — wpadamy niemal codziennie. Reżimom chodzi bowiem o to, "abyś stale żył w osłabiającym cię poczuciu winy. W ten sposób, na widok władzy, nawet na samą myśl o niej, będziesz odczuwać strwożenie, lęk, pokorę".

***

Więcej o książce i moje zastrzeżenia co do edycji dzieła - kierunek zwiedzania w komentarzu.

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: W 1993 roku literackiego Nobla dostała... (podaj imię i nazwisko)