sztuka, Muzeum Narodowe w Warszawie, Karol Radziszewski, Joanna Rajkowska, Mirosław Bałka, Agnieszka Polska

[GAZETA WYBORCZA] "Autoportrety w XXI wieku. Spotkanie z tym dziełem może być wstrząsem"

Zbigniew Libera wskazujący na Zbigniewa Liberę wskazującego na... Zbigniewa Liberę w wieku dziecięcym (czego nie zobaczycie, bo FB uznał zdjęcie za promocję nagości, choć wszyscy są tu ubrani. Musiałem zmienić zdjęcie na mniej liberalne).

Dzieło - bez pierwszego Libery - możecie zobaczyć na wystawie "Autoportrety" w Muzeum Narodowym w Warszawie.

Wystawie, która miejscami zachwyca, a miejscami rozczarowuje. Jak choćby doborem zaproszony artystów i artystek - nie znalazło się miejsce dla nikogo urodzonego w latach 90. XX wieku lub później. Twórcy wystawy deklarują, że chcieliby "zaprosić do dialogu na temat najnowszych nurtów w sztuce, XXI-wiecznej redefinicji roli artysty, dzieła sztuki i samej instytucji muzeum". Do dialogu warto zapraszać wszystkie pokolenia.

Sama wystawa jest zaś - niestety - autoportretem MNW. Jest ciemno, potwornie skrzypi podłoga, a dźwięk ten miesza się z jedną prac - dźwiękowym autoportretem. Efekt jest piorunujący. Przestrzeń wystaw czasowych MNW powinna zostać poddana pilnemu remontowi.

Jeśli wystawę potraktować jako autoportret samego Muzeum Narodowego w Warszawie, to nie trzeba być zaawansowanym diagnostą, by dostrzec, że pacjent pilnie potrzebuje profesjonalnej pomocy. Najlepiej "głębokiego liftingu".

Więcej o tym, co znajdziecie na "Autoportretach" i dla jakiego dzieła warto przyjść - znajdziecie w moim miejscu pracy.

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: Iwasiów jak lody