Nisza, Joanna Rudniańska

[RECENZJA] Joanna Rudniańska, "RuRu"

Po ciekawych “Snach o Hiroszimie”, w których zaskakująco dobrze udało się Rudniańskiej opowiedzieć historię rodzinnej traumy, której początkiem jest wybuch bomby atomowej w Hiroszimie, autorka kojarzona do tej pory z literaturą dziecięcą zaprezentowała literacką dojrzałość tomem opowiadań “RuRu”.

Dziewięć historii i każda warta zapamiętania. W “Suwerennej decyzji” siedmioletnia Itta “zdaje już sobie sprawę z tego, że decyzje, które może podejmować, nie mogą dotyczyć spraw ważnych”. Dziewczynka odkrywa, że posiadanie własnego głosu nie oznacza wcale mocy sprawczej, a jej zagubienie w świecie dorosłych jest wzmacniane przez szum dochodzący z mediów społecznościowych.

Rudniańska jest autorką, która nie unika artefaktów nowoczesności, takich jak media społecznościowe czy Youtube. Widzi je sprawiedliwie - jako utrudniające nawiązywanie prawdziwych, wartościowych relacji, ale też jako wspomagające, wszystko zależy od sposobu ich użycia. Bardzo to doceniam, bo polska proza zbyt często ucieka od tych elementów, tworząc światy mocno wypreparowane z realiów, w których żyjemy.

Podobnie jak w poprzedzającej ten zbiór powieści autorka chętnie umieszcza swoich bohaterów na tle “wielkiej historii”. II wojna światowa, gułagi czy rok 1968 odgrywają tu ważną rolę, pokazując, że w jesteśmy zakorzenieni w historii, nasze decyzje i działania są uwarunkowane kolejnymi pokoleniowymi traumami, a wolność wyboru zawsze ma swoje granice. Jednocześnie historia nie wychodzi nigdy na pierwszy plan, “wielka narracja” sączona jest podskórnie, najważniejszy dla Rudniańskiej jest człowiek ze swoim prywatnym szaleństwem.

“RuRu” jest zbiorem opowiadań poświęconych dzieciom i ich relacjom z otaczającym je światem, pokazując je jako osoby, które warto wysłuchać i którym należy zaufać, bo decyzje, które dorośli podejmują za nie mają konsekwencje na całe ich życie. To uważne i mądre spojrzenie na relacje rodzinne, a szczególnie na rolę kobiet i małych dziewczynek.

Swoboda z jaką autorka kreuje swoich bohaterów, dojrzałość wizji relacji między człowiekiem i historią, pomiędzy szczegółem a szerokim obrazem, sprawiają, że “RuRu” to z pewnością jeden z najciekawszych polskich zbiorów opowiadań ostatnich lat.

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: Jaki był różaniec u Rolleczek?