Andrzej Łuczeńczyk, Olga Tokarczuk, instagram, Ngũgĩ wa Thiong'o, Zyta Rudzka, Piotr Siemion, Joanna Rudniańska, zdaniem_szota, Reset Obywatelski, Beata Stasińska
Instagram #1090
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Problemy z tęczą. “Wszystkie kolory świata” powstały w wolontariacie, a dochód przeznaczony jest na wsparcie Telefonu Zaufania. To bardzo cenna inicjatywa, co nie warto przyjrzeć się krytycznie treściom, które są w “Wszystkich kolorach świata” podawane, a te - zwłaszcza w części dla najmłodszych - są mocno wątpliwe. Autorzy i autorki najwyraźniej nie radzą sobie z metaforyzacją, bo w częściach dla starszych czytelników i czytelniczek problemów właściwie już żadnych nie ma. Zakochałem się w okładce autorstwa Pawła Pawlaka. Absolutne mistrzostwo, zwłaszcza, że tęcza jest tutaj...
Po ciekawych “Snach o Hiroszimie”, w których zaskakująco dobrze udało się Rudniańskiej opowiedzieć historię rodzinnej traumy, której początkiem jest wybuch bomby atomowej w Hiroszimie, autorka kojarzona do tej pory z literaturą dziecięcą zaprezentowała literacką dojrzałość tomem opowiadań “RuRu”. Dziewięć historii i każda warta zapamiętania. W “Suwerennej decyzji” siedmioletnia Itta “zdaje już sobie sprawę z tego, że decyzje, które może podejmować, nie mogą dotyczyć spraw ważnych”. Dziewczynka odkrywa, że posiadanie własnego głosu nie oznacza wcale mocy sprawczej, a jej zagubienie w...
Pożarłem dzisiaj zamiast obiadu. Rudniańską poznałem dzieki "Snom o Hiroszimie", która to książka bardzo mi się spodobała, bo mało u nad udanych mariaży powieści obyczajowej z artystyczną. W "RuRu" znajdziecie cymesiki, pięknie rozegrane tło historyczne i mądrą opowieść o życiu. Kilka znaków więcej na ten temat w nadchodzących @ksiazki_magazyn_do_czytania Przeczytałem dobrą książkę i jeszcze mi za to ktoś zapłaci. Uwielbiam takie interesy. #zdaniemszota #joannarudniańska #ruru #nisza
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Kwi 8, 2020 o 10:53 PDT
Nadeszły dzisiaj. I tak dźwigam w plecaku cały dzień. To jest zawód, w którym regularne wizyty na siłowni są bardzo wskazane. Ale zdjęć z siłki nie będzie, o nie. #zdaniemszota #waldemarbawołek #jelenakostiuczenko #joannarudniańska #miroslawtryczyk #marekšnidelka #beatakowalik #mova #afera #nisza #czarne
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Lut 6, 2020 o 8:07 PST
Hasło na okładce “thriller psychoanalityczny” odrzucało i gdyby nie fakt, że potrzebowałem w piątek jakiejkolwiek powieści, a ta była najbliżej, pewnie do Rudniańskiej bym nie zajrzał. A wiele bym na tym stracił. Jest to bowiem doskonała proza gatunkowa, w której autorce udało się pomieścić nie tylko niepokojącą opowieść o losach głównej bohaterki, ale też szerszą refleksję o strachu, który jest historycznie dziedziczony, o historii, która się powtarza i reaktualizuje i o nas, którzy żyją od jednej katastrofy, do drugiej. O tym, że życie to jedna wielka katastrofa.
Bibi jest...
Ale to mnie zaskoczyło! "Thriller psychoanalityczny" to dla mnie ostrzeżenie, by nie tykać. A tu TAKA literatura! Gatunkowo świetne, język, akcja, sensy, warstwy i thriller. Piszę o "Snach o Hiroszimie" na poniedziałek, ale już wiedźcie, że bardzo warto. #snyohiroszimie #kurzojady #joannarudniańska #wab
Post udostępniony przez Kurzojady (@kurzojady_insta) Lut 16, 2019 o 6:46 PST