Wojciech Szot, Dowody Na Istnienie, Panna doktór Sadowska

"Panna doktór Sadowska" - refleksja

Narzuca nam się różne narracje - homofobiczne, religijne, narodowe czy patriarchalne od których trudno sie uwolnić i które reprodukujemy nie mając czesto tego świadomości.

Może dlatego napisałem "Pannę doktór Sadowską" ostrożnie, bez wchodzenia w rolę narratora, który będzie oceniał i podsuwał interpretacje.

Sam od lat uczę się jak opowiadać świat nie przez siebie, przynajmniej przy pisaniu. Gdy już mówię to pozwalam sobie na dość ostre i konkretne wypowiedzi, ale właśnie po to pisałem, by teraz szukać odpowiednich interpretacji i na żywo zastanawiać się dlaczego to Gorgonowa a nie Sadowska przeszła do historii.

Wciąż zaskakujący jest dla mnie fakt, że ktoś mi mówi, że podobała mu się moja książka, a jej podpisywanie wydaje mi się aktem narcystycznym, do którego nie mam prawa. Wbrew pewnej internetowej personie, myślę że jestem pokorny. Będąc niepokornym jednocześnie.

Dziękuję za dzisiejsze spotkanie w sopockim Smaku Słów i zapraszam na kolejne poświęcone "Pannie doktór..." - już 30 sierpnia w Krakowie na Festiwalu Non-Fiction, a póżniej w Poznaniu i Bydgoszczy.
 

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: Jak nazywał się chomik Ewy Kuryluk?