Czarne, wywiad, Nagroda Literacka Nike, Zbigniew Rokita, Gazeta Wyborcza
[GAZETA WYBORCZA] "Czy można nie przynależeć do żadnego narodu?" - wywiad ze Zbigniewem Rokitą
Z Nogaś na stronie w GW rozmawiamy z finalistkami i finalistami Nagrody Nike. Wczoraj mogliście przeczytać rozmowę Michała z Grzegorzem Piątkiem, dzisiaj zapraszam na opowieść o Śląsku, czyli rozmowę ze Zbigniewem Rokitą.
WOJCIECH SZOT: - Cytujesz w "Kajś" Alojza Ketzlera z Ciska na Śląsku Opolskim: „To nie my przekraczaliśmy granice, ale to granice nas przekraczały". Jakie granice przekroczył Zbigniew Rokita, pisząc książkę?
ZBIGNIEW ROKITA: - Granicę prywatnego i publicznego. Pisząc "Kajś", miałem poczucie odbierania sobie intymności. Fajnie jest mieć miejsce, w którym można się skryć przed dorosłością. Dla mnie to zawsze były Gliwice, Wójtowa Wieś, Ostropa, miejsca osnute legendami, półprawdami, budynkami, w których mieściły się kiedyś synagogi, placami, na których przemawiał Goebbels. A teraz musiałem zrobić fact-checking sobie i swojej rodzinie. Porządkując, konturując, nadając ramy, robi się krzywdę pamięci rodzinnej, spajającej ją tajemniczości. To była dla mnie granica, którą ciężko było przekraczać. Wiele razy zastanawiałem się, czy dobrze, że napisałem tę książkę, czemu uczyniłem sam siebie jej bohaterem, choć wychowany jestem na tradycji dziennikarskiej, która uznaje, że autor powinien być przezroczysty.
To był spacer po linie - z jednej strony wysłuchiwanie opowieści babci, a z drugiej - konieczność jej autoryzacji.
WSZ - Autoryzowałeś u babci?
ZR - Jasne! Gdybym tego nie zrobił, nie mógłbym napisać "Kajś".
Skomentuj posta