Dominika Górecka, Wiersz na dobrą noc, Jila Mosead
[WIERSZ NA DOBRĄ NOC] Jila Mossaed, "Rzeka uchodźców"
Jila Mossaed, "Rzeka uchodźców", tłum. Dominika Górecka
Płynie rzeka
ubrań
butów
kwiatów
szczoteczek
noży i lalek
made in China
Płynie rzeka
broni
miłości
i śmierci
w kolorowych opakowaniach
Dusimy się tak powoli
że nawet nie czujemy
oddechu śmierci
Strach jest gdzieś indziej
na granicach
na morzach
gdzie wzbiera fala nieszczęśliwych cieni
gdzie tych, którzy opuścili swoje kraje
jest tak wielu
Wyprodukowaliśmy najlepsze maszyny do zabijania
sprzedaliśmy
ludzie muszą się bronić
Napływają
My, tacy bezbronni
wznosimy
stawiamy
nowe drzwi
nowe schrony
nowe zasieki z drutów kolczastych
Dajemy im jedzenie i picie
i ubrania po naszych dzieciach
tacy jesteśmy hojni
Tylko kto ochroni nas?
Trzeba zawrócić bieg rzeki
na spokojnie
pod kontrolą
dla ich własnego dobra
Dajemy im odliczoną kwotę
na odbudowę ich ruin
domów
miast
Na odbudowę grobów
oderwane kończyny
pęknięte serca
można zastąpić
wyleczyć pieniędzmi!
To musi potrwać
tymczasem
tworzymy nowe miejsca pracy
ulepszamy broń
Wszyscy mają prawo się bronić
wierzymy w to
Płynie rzeka
karmiących piersią matek
chorych dzieci na rękach
niesionych nadzieją młodych
którzy śpiewają o pokoju
Kapie krew
na drogi
ciężarne rodzą na kamieniach
dziewczynki mają pierwszy okres
w drodze
Bulgocze krew
w średnio wysmażonym mięsie
na eleganckich stołach
Rzeka uchodźców wkrótce zaleje
nasze trawniki
nasze domy
plenią się wszędzie
i jest ich coraz więcej
musimy się bronić
wierzymy w to
Co za szczęście, że po każdej wojnie
zawsze ruszają fabryki
Co za szczęście,
że kierowani rozsądkiem
głosujemy na tych, którzy nas bronią
Resztki z naszych stołów
zostawiamy wygłodniałym szczurom
Kochamy zwierzęta
W świetle księżyca
na zimnych drogach
pełzną ludzie, tuląc do siebie
żeby się ogrzać
i marzą,
żeby dotrzeć do wolnego kraju
gdzie nawet zwierzęta są syte!
Czujemy się zagrożeni
Nie obiecaliśmy, że przyjmiemy aż tak wielu
w końcu nie tylko my
sprzedawaliśmy broń
Niech media się opanują
i przestaną powielać kłamstwa
zdjęcia schorowanych
starców w podartych ubraniach
bosych dzieci na mrozie
Wyłączamy telewizor
Prawda jest taka, że
musimy chronić nasze trawniki
Chodź,
trzeba umyć ręce!
II
Zapytaj mnie
Zapytaj mnie,
która szłam
po nieznanych drogach
rok za rokiem
Zapytaj mnie
ile potrzeba bomb,
żeby
wypędzić ludzi ze zburzonych krajów
Zapytaj mnie
ile dzieci
umarło w drodze
ku nowemu życiu
i nie ma grobów
ile matek
oszalało
trzymając w ramionach
ciała swoich dzieci
Zapytaj mnie
jak po nocach tropiły nas
dzikie, wygłodniałe wilki
czekając na śmierć
któregoś z nas
Zapytaj mnie
o te wszystkie nieprzespane noce
spędzone w ukryciu w piwnicy
w oczekiwaniu na bomby
i jak wybiegaliśmy w ciemność
modląc się do boga, który sam
był ofiarą
Kto chce porzucić swoją kołyskę
i wejść w morską otchłań
chodzić po zimnych, kamienistych drogach
dzień i noc
Zapytaj mnie jak to jest
patrzeć
jak umierają słabsi
w drodze do wolności
zbij na mnie kasę
dużą kasę
moja chwilowa słabość
daje ci siłę
zapewnia bogactwo
Nie zamykaj oczu
nie zaprzeczaj
nie wypieraj się mnie
Widzisz mnie w swoich koszmarach
jestem twoim cieniem
nie możesz mnie wymazać
zbij kasę
na pustych brzuchach moich dzieci
na mojej zmaltretowanej psychice
Wielu już się na nas dorobiło
Stoję tutaj
z odłamkami pocisków
w moim ciele
wyprodukowanymi tutaj
chciałabym je zwrócić
i powiedzieć
jak to jest
mieć obce
odłamki w swoim ciele
---
Urodzona w Teheranie, po publikacji pierwszego tomu poezji w 1986 roku pod jej adresem zaczęły pojawiać się pogróżki w prasie reżimowej. Nachodziło ją wojsko, straciła pracę w radiu, a mając na względzie, że jej rodzina była bezwyznaniowa, ostatecznie zdecydowała się uciec do Szwecji wraz z dwójką dzieci. Po szwedzku debiutowała w 1997 roku. W 2018 r. Jila Mossaed została wybrana do Akademii Szwedzkiej.
Skomentuj posta