Miron Białoszewski, Wiersz na dobrą noc
[WIERSZ NA DOBRĄ NOC] Miron Białoszewski, "Gdy idziemy na strzelanie"
W 1965 roku nakładem Ministerstwa Obrony Narodowej ukazała się niepozorna ksiażeczka, “Żołnierska rzecz. Zbiór pieśni wojskowych”. Nigdy pewnie bym do niej nie dotarł, bo mam w życiu co robić i na nudę nie narzekam, gdyby nie fakt, że jedną z piosenek napisał… Miron Białoszewski. Nie ma jej w wydawanych przez PIW dziełach poety, więc uznałem, że warto zerknąć co tam Miron napisał.
Wyboru i opracowania pieśni wojskowych dokonali Jędrzej Bednarowicz, autor m.in. wstrząsającego dzisiaj poetycką dykcją wyboru “Wieczory poetyckie na XX-lecie PRL” i Stanisław Werner, swego czasu kierownik Śląskiej Estrady Wojskowej i Centralnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego, autor przeboju “Do ciebie, mamo” napisanego specjalnie dla Violetty Villas.
Panowie podzieli książkę na trzy części - pieśni historyczne, wojenne i napisane już po 1945 roku. Jak piszą, “Żołnierska rzecz” jest śpiewnikiem popularnym, przeznaczonym do szerokiego użytku”. Poza Białoszewskim wśród utworów współczesnych można tu znaleźć kilka piosenek autorstwa Adama Ważyka z “Marszem Pierwszego Korpusu” na czele (“Będzie wielka rzecz, Pospolita Rzecz…”), ale też Wiktora Woroszylskiego (całkiem ładny utwór z takim m.in. rymem: “Na wojnie radości łut - manierka, machorka i but”), oraz Jerzego Ficowskiego. Ten ostatni nie popisał się szczególnie, bo to straszna sztampa:
“Od Bałtyku aż po Karpat
I od Odry, aż po Bug
Trwa uparta nasza warta,
Abyś żyć spokojnie mógł”.
Nietrudno zauważyć, że wszystkie utwory w tym specyficznym śpiewniku napisali mężczyźni, a jedyny “kobiecy” utwór to wojenna piosenka “Nasz mundurek”, związana z Batalionem Kobiecym I Dywizji, tzw. “Platerkami”. Panie trochę narzekają w nim na źle skrojony mundurek i wychwalają morowego porucznika.
Wracając do Mirona, to muszę przyznać, że najbardziej bawi mnie fragment, w którym pisze: “Kasiu, Jadwisiu / Wandziu, Maryniu, / wszystko nam jedno / jak ci na imię”. Może poecie było wszystko jedno… tak czy inaczej mam dziś dla Was wynoraną niespodziankę i obiecuję, że niedługo będzie takich więcej, bo wracam powoli do dni bibliotecznych. Zatem na dobrą noc dla Państwa Miron Białoszewski i “Gdy idziemy na strzelanie”.
Skomentuj posta