Znak, Książka Tygodnia, Małgorzata Lebda, Pasje

[KSIĄŻKA TYGODNIA] Małgorzata Lebda, "Łakome"

Jest to proza mocarna. Są “Łakome” elegią ku czci przemijającego świata, momentami rzewną, wzruszającą, ale nie naiwną. Słowa u Lebdy trzymają się wersu.

***

Jest u Lebdy fantastyczne, niemal niespotykane we współczesnej prozie polskiej czucie języka, znaczenia słów, zakotwiczania ich, przemieniania. Jest sączenie opowieści na kilku planach, tragizm śmierci opisany z godnym mu szacunkiem i dostojeństwem. Przez lata mówiło się o "prozie chłopskiej". Może dziś trzeba zacząć mówić o prozie "babskiej"? A może "babinej"? W przeciwieństwie jednak do najważniejszych dzieł “prozy chłopskiej”, w “Łakomych” nie ma miejsca na realizm magiczny, na kolektywną wyobraźnię spajającą mieszkańców wsi. U Lebdy kolektyw dogasa, opowieści stają się indywidualne, miejscami tylko sięgając po zbiorowe przeżywanie. To, co u twórców “prozy chłopskiej” poddane było romantyzacji, u Lebdy odsłania swoją przemocową strukturę. Jednocześnie chwilami metaforyka staje się zbyt oczywista. Osuwanie się ziemi spod ubojni, znaki na niebie i ziemi zwiastujące nadciągającą tragedię? Wciąż jednak wierzymy, że świat pozaludzki w swoich gestach zajmuje się naszymi tragediami.

Na marginesie warto zauważyć, jak dotąd spychane doświadczenie - życia w pobliżu miejsca masowego zabijania zwierząt - powoli wsącza się w literaturę. Mieliśmy to u Marieke Lucasa Rijnevelda, mamy u Małgorzaty Lebdy. Szukając opowieści wychodzących poza antropocentryczną perspektywę, warto zatrzymać się i opisać jeszcze to, co uczyniliśmy temu, pozornie niememu, innemu. Dwadzieścia lat temu Olga Tokarczuk w “Ostatnich historiach” pisała jeszcze, że “małe zwierzęta umierają na małe śmierćki”. Małgorzata Lebda pokazuje, że wszystkie zwierzęta umierają na śmierć.

Lebda nie traci charakterystycznego dla siebie idiomu, który znamy z jej poezji. Na ołtarzu prozy nie poświęca tego, co dla niej ważne. Osoby znające jej twórczość poetycką będą mogły śledzić jak powracają tu motywy znane z wierszy i jakie nowe światło na nie pada. “Łakome” to proza minimalistyczna, ale porywająca epickim niemal widzeniem świata. Oszałamiająca językiem.

“Zatem śmierć, lisico”, mówi bohaterka i narratorka “Łakomych” patrząc na ciało, które utknęło w potoku zaplątane w gałęzie. Zatem, czytajcie.

***

A cały tekst przeczytacie TUTAJ.

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: Rocznik Tristana z polskiej powieści