Biuro Literackie, Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, Wiersz na dobrą noc

[WIERSZ NA DOBRĄ NOC] Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, "IV. Tumor linguae"

“Matka w poezji. Od Bogurodzicy do ks. Jana Twardowskiego” - wyobrażam sobie kogoś, kto musi napisać pracę na tak okropny temat. I od razu mu wychodzi, że matka to postać z innego wymiaru.

Badacze podejrzewają, że na melodię Bogurodzicy jeszcze przed pojawieniem się tego tekstu, śpiewano pieśń miłosną. To ładne też symbolicznie - matka staje się w efekcie miłości. W świecie idealnym.

W tym mniej idealnym matki poetów wypełniają tomy wierszy, a ja z uporem maniaka wracam do Tkaczyszyna-Dyckiego, który z uporem sobie właściwym o matce napisał tyle, że moglibyśmy jej biografię przygotować. I kto wie, czy to nie jest zadanie o wiele ciekawsze niż pisanie pracy o “matkach w poezji”.

Zatem na dobrą noc, ale i na Dzień Matki - matka Dyckiego.


 

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: W rosole u Musierowicz