Wiersz na dobrą noc, Edward Pasewicz

[WIERSZ NA DOBRĄ NOC] Edward Pasewicz, "Wiersz osobisty"

Dzisiaj wiersz z debiutanckiego tomu Edwarda Pasewicza, "Dolna Wilda". To piękny wiersz miłosny, choć w naszym świecie to wciąż wiersz polityczny. Mimo, że zatytułowany "Wiersz osobisty".

Niech Buddowie i Bodhisattvowie
błogosławią mojego Marka.
Jego oddech płytki i szybkie spojrzenia,
dźwięk przełykanej śliny i lęk przed czasem,
taki jak mój.

I jego tętno i taniec nad ranem przy Św. Marcinie
i też taksówkę, jazdę bez trzymania się zasad,
zbite szklanki, skaleczenia nocą,
wychodzenie przed czasem z najlepszej imprezy.

Tę drogę w dół, która każdemu z nas znaczy
twarze i dłonie, stopy i usta, bez której bylibyśmy
jak porzucone przez ptaki gałęzie,
ciemniejsi o ton
i mniej obecni niż teraz, kiedy stoimy
przy kiosku i patrzymy na tych, co dzwonią
i tych, co przechodzą.

Niech błogosławią, kiedy wszystko jest
odległe i dzieje się teraz, dzwonek tramwaju
i syk opon, puszkę po farbie, którą wiatr popycha,
lecz ona obraca się wokół własnej osi,
unieruchomiona przez kamień.

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: W rosole u Musierowicz