Gazeta Wyborcza, rynek książki

[GAZETA WYBORCZA] "O co cała ta burza, czyli, ile kosztuje książka i kto na tym zarabia"

Kto i ile zarabia na książce?

To pytania, które od kilku dni zadają sobie czytelnicy.

Odpowiedzi jest wiele, każdy kto powie wam - ja wiem - nie ma racji.

Dlatego, że każda książka jest inna, ma inny nakład, sprzedaż, wymagane zaangażowanie redakcji czy dodatkowych kosztów promocji.

Jednak mimo to warto próbować odpowiedzieć na to pytanie, by pokazać mechanizmy stojące za tym, jak zła jest sytuacja autorów i branży księgarskiej.

***

Takiej dyskusji na rynku książki nie było od dawna. Joanna Kuciel-Frydryszak, autorka "Chłopek" domaga się od swojego wydawcy większego udziału w zyskach z tej bestsellerowej książki.

Reporterkę poparły dziesiątki pisarzy i pisarek, m.in. Joanna Bator i Szczepan Twardoch. Autorzy podkreślają, że zgodnie z najnowszym raportem o rynku książki, średnia kwota, jaką autorzy zarabiają na egzemplarzu swojego dzieła to zaledwie 2,9 zł.

Czy to prawda? Na książce zarabiają: autor, tłumacz, redaktor, wydawnictwo, grafik, drukarnia, hurtownia, księgarnia. Kto ile?

Spróbujmy to policzyć.

***

Liczę, ale ostrzegam - nie ma jednej odpowiedzi, a każda infografika “z czego się składa książka”, jaką przygotujemy będzie przekłamywać rzeczywistość. Chyba, że zrobimy ją dla dość konkretnej sytuacji.

Dlatego próbuję policzyć przychody (nie zyski) generowane przez książkę polskiego autora, która ma 300 stron i sprzedała się w nakładzie 5 tysięcy egzemplarzy.

To są oczywiście szacunki i uogólnienia, ale na pewno widać w tych wyliczeniach kto ma najtrudniej i jakie są bolączki rynku.

***

Wyliczenie znajdziecie w moim miejscu pracy - kierunek zwiedzania w komentarzu.

***

Można powiedzieć - rynek weryfikuje, a pisarstwo to zawód specyficzny, w którym trzeba łączyć różne umiejętności i zarabiać na wielu polach, gdzie książka jest tylko jednym z nich, do tego - niekoniecznie najbardziej dochodowym. Można też powiedzieć, że autorzy wiedzą, w co się pakują - wyliczenie wysokości zarobków nie jest czynnością tajemną.

Dzisiaj Prus nie napisałby "Lalki", bo musiałby najpierw napisać "Dziennik Ignacego Rzeckiego", potem "Wokulski w szponach naftokopów", a później "Izabela i inne. Dziedziczki Warszawy". I to wszystko w pół roku.

Często podkreśla się, że to wydawcy ryzykują wydając książkę - w końcu nie każda jest sukcesem, a, żeby wydać książkę, trzeba zainwestować przynajmniej kilkanaście tysięcy złotych. Większość książek przynosi minimalny zysk, jednak - gdy coś już zostanie bestsellerem - potrafi ozłocić wydawcę milionami.

Dlatego wbrew powszechnemu na rynku książki narzekaniu - raczej nie słychać o upadających wydawcach. Za to częściej o upadających księgarniach i ludziach, którzy nie mogą się utrzymać z pisania.

Pisanie książki jest zadaniem dla ryzykantów. Ryzyko twórcze pisarzy połączone jest z ryzykiem życiowym, zawodowym, finansowym.
Jak można temu sprawić, że książki będą bardziej dostępne, a ich autorzy zostaną godnie wynagrodzeni?

Jak najszybciej - mówi o tym choćby raport Polskiej Sieci Ekonomii - zmniejszyć rabaty oferowane hurtowniom. 60 proc, rabatu od ceny okładkowej sprawia, że wydawcy sztucznie zawyżają ceny z okładki, byle tylko "nakarmić" hurtownię. Urealnienie ceny książki uzdrowi relacje na rynku. Taką zmianę może wymusić na firmach regulator - UOKiK, ale też wiele do powiedzenia mają tu Polska Izba Książki czy Instytut Książki.

Należałoby zmienić umowy autorskie - ceny hurtowe bywają różne, a autorzy nie mają wielu możliwości kontroli faktur wystawianych przez wydawcę księgarniom i innym odbiorcom. Najuczciwsze byłyby umowy, które ustalają wysokość tantiem w relacji do ceny okładkowej. Wtedy rozliczenia będą przejrzyste, a zarobek pisarzy i pisarek o wiele mniej zależny od relacji biznesowych jego wydawcy. O takim rozwiązaniu pisał niedawno Szczepan Twardoch. On wynegocjował sobie takie właśnie rozwiązanie. Ale ma pozycję gwiazdorską.

Więcej o tym, z czego składa się jamniczek i jak można zmienić układ sił na rynku książki - w moim miejscu pracy. Z infografiką.

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: Iwasiów jak lody