Sic!, Renata Lis
Renata Lis "Lesbos"
Jestem w podróży, ale nie umiem podróżować bez książek. Niestety dotyczy to ich fizycznej, wydrukowanej wersji. Podrożuję zatem objuczony tomiszczami o grzbietach grubych, ale staram się dobierać też lektury cieńsze, litrażowo bardziej ekonomicznie. Dzisiaj będzie o jednej z nich. Wybitnej. W podróży prowadzę dziennik. Skromny, do usunięcia ze smartfona tuż po powrocie, tymczasowy zapis faktów i doświadczeń. Też lekturowych. Zatem fragment. *** Czwartek. 5.07, Noc dla mnie spokojna. T. wymiotował. Tu się idzie spać o 20 i wstaje o 8. Trochę jak w raju. I na tych 4 tysiącach śpi...