Wojciech Szot, Dowody Na Istnienie, Zofia Sadowska, Panna doktór Sadowska

[FRAGMENT KSIĄŻKI] "Panna doktór Sadowska" mówi: "IDŹCIE TŁUMNIE DO URN WYBORCZYCH"

Sadowska naprawdę tak napisała. Ostatnie godziny wyborów przed nami, zatem fragment książki "Panna doktór Sadowska", w którym to moja bohaterka walczy o frekwencje.

---

28 listopada [1918 roku] ukazuje się dekret Piłsudskiego o ordynacji wyborczej: „Wyborcą do Sejmu jest każdy obywatel państwa bez różnicy płci, który do dnia ogłoszenia wyborów ukończył dwadzieścia jeden lat”.

Wybory parlamentarne zaplanowano na 26 stycznia 1919 roku. W połowie grudnia 1918 roku Centralny Komitet Równouprawnienia zwołuje Zjazd Kobiet Polskich w sprawie nadchodzącej elekcji. Delegatki organizacji kobiecych spotykają się w sali Towarzystwa Higienicznego przy ulicy Karowej. Oprócz Zofii Daszyńskiej-Golińskiej, Zofii Moraczewskiej czy Justyny Budzińskiej-Tylickiej przemawia też doktor Sadowska, która „referuje o taktyce wyborczej”:

"Nieobojętnym jest, jak kobiety zachowają się przy głosowaniu, zależeć to będzie wszystko od ugrupowań politycznych. Istnieją rzeczy bezwzględne, udział wszystkich w głosowaniu, nie można tworzyć list ściśle kobiecych. Kobiety muszą wejść w blok ze stronnictwami demokratycznymi, bardziej lewymi, z którymi je łączy wspólność idei".

(...) Czas pokaże, że rację ma Sadowska, która mówi na zamknięcie zjazdu:

"Miłość ojczyzny każdemu wskaże, kogo ma wybierać, żeby mieć Polskę wolną i szczęśliwą. Obecny ucisk klasy pracującej ustanie, ale dlatego wszystkie klasy muszą ponieść pewne ofiary".

W działalność bloku kobiecego tak naprawdę aktywnie była zaangażowana garstka kobiet. Wiele dopisanych do list nazwisk to były po prostu żony polityków czy przedsiębiorców.

Do „cichych a jakże użytecznych pracowniczek społecznych” zwracają się prawie wszystkie ugrupowania startujące w wyborach. „Kobieto! Polko! Katoliczko! Włościanko!” – krzyczą ulotki.

Rozpoczyna się walka na afisze, ogłoszenia, hasła. „Pamiętajcie, że nas jest więcej niż mężczyzn i że głosy nasze zadecydują o przedstawicielstwie narodu polskiego” − piszą republikanki. Narodowa Organizacja Wyborcza Kobiet Polskich przypomina, że „każda kobieta leniwa, która w dniu 26 stycznia nie da do urny wyborczej swego głosu, służy żydom i szerzy anarchię”. „Modliliście się dzisiaj za ojczyznę”, to teraz „idźcie tłumnie do urn” − wzywają ulotki środowisk narodowo-chrześcijańskich. Obie frakcje zgadzają się z twierdzeniem, że „kobiecie polskiej chrześcijance-katoliczce nie wolno być w tej chwili obojętną ani bierną”, a „sprawiedliwość tylko wtedy będzie górą, gdy w sejmie radzić będą rodacy, chrześcijanie i polscy wierni synowie naszej Matki Polski” – zagrzewa do walki niejaki Szymon znad Warty, zapominając już o córach ojczyzny.

Pierwszy Komitet Wyborczy Kobiet dowodzony przez Sadowską wpisuje do programu hasło „Postęp, Wolność i Praca”. Czterostronicowa ulotka wydana przez komitet nawołuje: „Kobiety polskie! Idźcie tłumnie do urn wyborczych!"

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: W rosole u Musierowicz