WBPiCAK, Wiersz na dobrą noc, Tomasz Bąk
[WIERSZ NA DOBRĄ NOC] Tomasz Bąk "Bailout" (fragment 3)
Kilka dni temu napisał do mnie pewien poeta z prośbą o ocenę wierszy. Cóż - bywa. Zawsze jestem w tej materii dalece ostrożny, bo co innego oceniać marzenia, a co innego ich emanacje już wydane. A tu tomiszcze spore, nieprzebrane troszkę, ale autor miły, pisze grzecznie i poprawnie przystankowo.
Coś tam napisałem, że trochę zbyt Różewiczem tu mi pachnie, że brakuje mi w nich własnego głosu, że ani to traktat jak u Bąka, ani "nowy namysł" (cokolwiek ja miałem na myśli pisząc te słowa) jak u Góry. Obiecywałem bardziej pogłębioną lekturę w najbliższych miesiącach.
Dowiedziałem się w odpowiedzi, że "Bailout" Bąka "trudno nazwać literaturą", a Góra pisze "dziadostwo" dla 20 osób.
Rozumiem, że trzeba być poetobójcą, by ustanawiać własne w liryce hierarchie, ale trza być takim poetobójcą, by samego siebie przy tej okazji nie ustrzelić.
Po tej intrygującej wymianie mailowej nad "Bailoutem" zasiadłem z herbatką i powzdychałem nad tym jak pięknie Bąk ubrał w poezję coś, co rzeczywiście jest mało literackie - mocno lewicowy podręcznik ekonomii. Polecam Państwa uwadze ten fragment.
Skomentuj posta