Bohdan Zadura, Wiersz na dobrą noc
[WIERSZ NA DOBRĄ NOC] Bohdan Zadura, "Hotel Europa"
HOTEL UKRAINA
****
czy wpuściłbyś pod swój dach
uchodźcę z Ukrainy? –
pyta internetowy portal
Andrija Bondara i Sofijkę
nawet z dzieckiem
i z teściami
tak
ale czy także
z dwoma psami
tego nie wiem
Bojczenków
całą trójkę
Hałynę Kruk
nawet z nowym facetem
Katię Babkiną
nawet starszą o dwadzieścia lat
Dmytra Pawłyczkę
nawet osiemdziesięciopięcioletniego
Lubow Jakymczuk
nawet w ciąży
Dzwinkę Matijasz nawet z siostrą Bohdaną
i Bohdanę Matijasz nawet z siostrą Dzwinką
Saszkę Irwancia z Oksaną
Natałkę Biłocerkiweć z Mykołą
Mykołę Riabczuka z Natałką
Pawła Szczyrycię nawet z wrzodami
na żołądku
Wierę Meniok i małą Wierkę
z Drohobycza
i Lonię Goldberga również stamtąd
choć niech nie liczy że mu potwierdzę
na Linkedinie że jestem
jego znajomym
Serhija Żadana
choć jest z Charkowa
Saszkę Kabanowa
choć pisze rymowane wiersze
i robi to po rosyjsku
Andrija Lubkę
bez zastanowienia
i Neboraka Kijanowską Beleja
Strongowskiego i Sływynskiego
Semenczuka i Wynnyczuka
Łyszehę i i Danę Pinczewską
i kobietę która się ukrywa pod
nickiem verandabalkonova
i w księgarrni „E”
w 2010 dostałem od niej
liścik
i Maryjkę Martusewicz Igora Biełowa Wasyla Machnę
no nie Maryjka to Białorusinka Igor to Rosjanin
a Machno od czternastu lat
mieszka nie w Tarnopolu a w Nowym Jorku
więc najpierw niech Amerykanie
zniosą dla Polaków wizy
***
z lewej strony ekranu napis:
NA ŻYWO: krwawe starcia w Kijowie
wchodzę na espreso.tv/
a właściwie jego retransmisję
strzały
barykady
płonące opony
morze głów
z hotelem Ukraina w tle
przemówienia
od czasu do czasu
zagłuszane
przez reklamy pasty do zębów
w hotelu Ukraina
późną ciepłą jesienią
2012 przez dwa dni
mieszkałem na piątym piętrze
z widokiem na Majdan
późnym wieczorem
wracałem z Arsenału
ulicą Instytucką
w barku przy recepcji
piłem z kimś koniak zakarpacki
kto to był może Leś Belej
nie pamiętam
ale z lotniska odbierała mnie
i odwoziła do Boryspola
Ola Bratczuk
i ją też bym wpuścił
pod swój dach
oglądam zdjęcia w Internecie
ten hol na dole
gdzie wtedy prócz recepcjonistki
nas dwóch i jakiejś kobiety
gotowej zająć się
czyjąś samotnością
nie było nikogo
zamieniony
na polowy szpital
i kostnicę
**
w puławskim mieszkaniu
dobiegają mnie głosy z podwórka
harmider krzyki jakieś śpiewy trzaski
podchodzę do okna
wychodzę na balkon
na trawniku pod oknami dwóch
sąsiednich klatek
schodowych
tłum
kilkadziesiąt osób
to uchodźcy z Ukrainy
domagają się by ich wpuszczono
do mieszkań
są agresywni
krzyczą
chwała Ukraini Herojam chwała
nikt do nich nie wychodzi
nikt im nie otwiera
dziwi mnie
że wybrali tylko
dwie pierwsze klatki
zupełnie nie zainteresowani
tą w której mieszkam
budzę się w warszawskim mieszkaniu
słyszę te same głosy co we śnie
na ekranie telewizora
prjama translacja z Majdanu
*
wstyd mi kochani
że tym bardziej
jestem z wami
im bardziej nie słyszę
waszych przywódców
i wszystkich
którzy mówią
do was ze sceny
również po polsku
Skomentuj posta