Wojciech Szot, Dowody Na Istnienie, Panna doktór Sadowska
Spotkajmy się na Targach Książki w Warszawie!
[DOKTÓR SADOWSKA - ŻYCIE PO KSIĄŻCE]
Dzisiaj chciałbym się z wami podzielić dwoma historyjkami.
[1]
Plac 3 Krzyży, dzień chłodniejszy od najcieplejszego dnia w roku o trochę za dużo. Idę z psem, jest poprawnie. Nagle on biegnie w moją stronę. Ma na sobie gajerek, ale cały przybrany jest w kontrolowane szaleństwo. Lekko zadyszany.
- Wojtek? ... Ty napisałeś o doktór Sadowskiej? ... Bo ona leczyła mojego dziadka. Ona mieszkała na Niepodległości, prawda?
[prawda]
No tak, moja prababcia była dozorczynią w tej kamienicy. Drugie piętro, od Asfaltowej, taka mała kawalerka.
[prawda]
Tu była kuchenka [pokazuje] - tu wanienka - jakieś przepierzenie. Wyleczyła dziadkowi jelita. Dietą. To była świetna diagnostka. Babcia sobie o niej przypomniała gdy przeczytała wywiad z Tobą. Żyje, żyje. [babcia] Pozdrowię.
----
[2]
- Cześć, tu X. (...) bardzo poruszyła mnie Jej historia. Szacun za napisanie książki! I wiesz, Ona chyba mieszkała w moim mieszkaniu!
[ustalamy, że chyba piętro wyżej]
- Przynajmniej tak twierdzą sąsiedzi, którzy ją znali i kochali. Sąsiadka, która mieszka vis a vis przyniosła mi artykuł z WO i te rewelacje!
---
To niesamowicie miłe, że czytelnicy przypominają sobie o Pannie Doktór ponad 60 lat po jej śmierci. Moja książka o Zofii Sadowskiej ukazała się już ponad rok temu, a dopiero jutro po raz pierwszy dostąpię zaszczytu i przekleństwa wszystkich autorów i autorek, czyli będę czekał na Was na stoisku Dowodów na Istnienie podczas Targów Książki w Warszawie.
Zapraszam!
Może ktoś chce podzielić się swoją historią?
Skomentuj posta