Jerzy Kozłowski, Prószyński i S-ka, Rumaan Alam
[KSIĄŻKA TYGODNIA] Rumaan Alam, "Zostaw świat za sobą"
Bardzo atrakcyjnie brzmi już sam tytuł tej książki, bo kto by nie chciał czasem zostawić świata za sobą? Tylko, co wtedy? Samotność na bezludnej wyspie wydaje się być atrakcyjnym pomysłem na dwa dni, nie na dożywocie. Rumaan Alam w fascynującej powieści przełożonej przez Jerzego Kozłowskiego pokazuje, jak byśmy się zachowywali, gdyby rzeczywiście przyszło nam porzucić życie, jakie znamy.
Przyznaję, że zasadniczo nie mam czytelniczego serduszka do opowieści w rodzaju „świat się kończy”. Wyobraźni autorów często nie starcza na wniesienie do tego rodzaju literatury czegoś ciekawszego, niż opisywania odcięcia od codzienności i samotności. Pamiętam rozczarowanie, jakie mi towarzyszyło podczas lektury „Wyspy” islandzkiej pisarki Sigríður Hagalín Björnsdóttir (tłum. Jacek Godek), która postanowiła zbeletryzować tezę, że odcięci od świata ludzie ulegają totalitaryzmom i porzucają człowieczeństwo na rzecz biologicznej walki o przetrwanie. Choć wydaje się to atrakcyjną koncepcją, pośmierduje banałem i oczywistością. Jeszcze większym rozczarowaniem była dla mnie „Niebieska księga z Nebo" walijskiej twórczyni Manon Steffan Ros (tłum. Marta Listewnik), w której to bohaterka w czasach Kresu samobiczuje się myślą, że mogła inaczej żyć w czasach przed nim - mniej czytać fejsa, a więcej książek.
Skomentuj posta