Michał Zygmunt, Dzikie Rzeki, Rzeczny Raport
[RZECZNY RAPORT] Odc. 8
Odpoczywam. Coś tam czytam, coś tam piszę, ale głównie to jeżdżę na rowerze i śpię. Do pisania o książkach wrócę, ale potrzebuję tymczasowo innych przestrzeni.
Za to nasz rzeczny "El mariachi", czyli Michał Zygmunt Odra Sound Design (prawie) zakończył swoją podróż! Kilka słów od Michała:
- 40 dni zajęło mi przepłynięcie ze wschodu na zachód, z Bugu na Odrę.
1300 kilometrów, drewnianą łódką. W słońcu, deszczu, śniegu i wietrze. Każdy dzień zaczynałem od suszenia śpiwora, potem chwytałem wiosło, otwierałem żagiel, czasem niewielki silnik.
Bug, Wisła, Brda, Noteć, Warta i moja zatruta Odra, która pomimo swej nienajlepszej kondycji przywitała mnie głosami ptaków, wiosennym pejzażem dźwiękowym wielkiej rzeki. Przywiozłem jej siłę, dzikość i nadzieję. Moje ręce nabrały siły, moje serce wypełniła nadzieja, że może być lepsza przyszłość dla Odry. Teraz czeka mnie 500 kilometrów płynięcia do domu, na Dolny Śląsk.
Nie to nie koniec, to dopiero początek. Dziękuję za Waszą obecność, Rzeki Są Nasze, wybierzcie się dziś nad swoją rzekę.
Pozdrowienia znad Odry!
(fot Ewa Drewniak)
---
Mam wielką przyjemność wspierać Michała w tym, co sobie postanowił. Bardzo się cieszę, że już niemal zakończył tę niezwykłą wyprawę, dzięki której - i dzięki Michałą opowieściom - może więcej się dowiemy o świecie. Śledźcie proszę Michała, wspierajcie go, bo takich ludzi bardzo potrzebujemy.
A ja idę na rower. Bo potrzebuję. I już zapowiadam, że dla wszystkich fanów poruszania się na dwóch kółkach jest książka, którą powinniście przeczytać - "Na okrągło. Sekretne życie roweru" Jody'ego Rosena w przekładzie Bartłomieja Kaftana. Jeszcze wam o niej napiszę.
Na zdjęciu oczywiście Michał Zygmunt. Ja nie aspiruję już ani do takiej bujności czupryny, ani do poznawania tajników gry na czymkolwiek.
A co u Was, poza czytaniem?
Skomentuj posta