a5, Nagroda im. Wisławy Szymborskiej, Gazeta Wyborcza, Magdalena Bielska
[GAZETA WYBORCZA] "To ona dostała Nagrodę im. Wisławy Szymborskiej. Za współczesne "Dziady""
Pisze nieregularnie. Jak sama mówi — zrywami, ponieważ brak jej cierpliwości.
Czytelnik, który chce się dowiedzieć czegoś więcej o Magdalenie Bielskiej, skazany jest na nieliczne informacje. Na przykład taką, że do etatowej pracy jeździła tramwajem. Albo, że trenuje taniec na rurze, "Oczywiście nie jest to erotyczny taniec na rurze, i nie mówię tego tylko na wypadek, gdyby ten wywiad czytała babcia. Tylko naprawdę nie jest" - wyjaśniała. Czyta książki, ogląda filmy. A w zimie, na poziomie niezbyt zaawansowanym, jeździ na snowboardzie.
Możemy dowiedzieć się też, że jej ojcem był znany pisarz. W jednym z wywiadów, na pytanie Aleksandry Boćkowskiej o to, czy "bycie córką Jerzego Pilcha pomaga, czy przeszkadza" odpowiedziała: "Bycie córką mojego ojca tylko i wyłącznie pomaga. Uważam za niesłychany fuks to, że mam taką bliską osobę, która posiada niezawodny zmysł literacki i do której mogę się zawsze zwrócić".
O interpretacjach swojej poezji mówi: "Wiersz jest dla czytelnika i to, co on z nim zrobi, to nie mój problem".
Zapytana, czy poezja powinna angażować się w rzeczywistość, tłumaczy: "Wiersz niczego nie powinien. Jeśli żyjemy w jakiejś rzeczywistości, gdzie coś nas martwi, złości, to się może przebić do poezji. Nawet jeśli będziemy pisać o złotych włosach ukochanej, to podskórnie przebiją się te problemy".
"Moje życie jakiś szalony poszukiwacz przygód na pewno nazwałby konwencjonalnym" - mówiła w 2012 roku.
***
Więcej o laureatce tegorocznej Nagrody im. Wisławy Szymborskiej - w moim miejscu pracy.
Skomentuj posta