wywiad, Gazeta Wyborcza, Lech Nijakowski
[Gazeta Wyborcza] ""W tym gremium nie zasiadają laicy". Jeśli w Gazie nie ma ludobójstwa, to co jest - rozmowa z prof. Lechem Nijakowskim
Wojciech Szot: Jedni mówią: Izrael w Gazie dokonuje ludobójstwa. Drudzy: To słowo nie na miejscu. Gdy tak kłócimy się o jakieś słowo, to może problem jest nie w tym, że nie wiemy, jak opisać dane wydarzenie, ale w samym terminie, którego używamy?
Lech Nijakowski*: Rzeczywiście jest kłopot z tym terminem. Nie ma jednej definicji ludobójstwa. Jest definicja prawna i kilkadziesiąt definicji socjologicznych. Podstawową - prawną - stworzył Rafał Lemkin na użytek "Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa", którą ONZ przyjął w grudniu 1948 roku. Definicję Lemkina powtórzono w wielu aktach prawnych, między innymi w Statucie Rzymskim powołującym Międzynarodowy Trybunał Karny w 1998 roku.
(...)
WSZ - Dlaczego przed Lemkinem nikt nie wpadł na pomysł zdefiniowania takiej zbrodni jak "ludobójstwo"?
LN - Zakładano, że państwo może wszystko. My dzisiaj zakładamy, że państwo nie może wszystkiego.
(...)
WSZ - To może - skoro mamy takie problemy z definicjami - zrezygnować w ogóle z ludobójstwa? Może ten spór nie ma sensu?
LN - Ma pan rację. Ale już nic z tym nie zrobimy. Strony sporu okopały się na pozycjach i nie sądzę, że ktoś jest gotowy porzucić swoje myślenie o ludobójstwie, a tym bardziej samo pojęcie.
***
Skomentuj posta