Zacznijmy od tego, że to jest po prostu źle napisana książka. Składa się z kilku sylwetek prekariuszy i prekariuszek, którym powinęła się noga, i ma ewidentne braki warsztatowe, takie jak powtarzalność struktury portretu, powtórzenia narracyjne w ramach jednej opowieści, czasem błędnie stosowane związki frazeologiczne i stylistyczne (i nie mówię tu o dezynwolturze językowej, która niekiedy się pojawia, ale bywa całkiem ciekawa). Generalnie: spory chaos. Redakcja spała gdy przed jej oczami przesuwały się źle odmienione rzeczowniki i pomylone czasy w obrębie tego samego zdania.
Autor, Kamil...