Szymon Słomczyński, Czarne, Anna Cieplak, W.A.B, Jarosław Kamiński, Jędrzej Polak, Powergraph, Filip Zawada, Wydawnictwo Poznańskie, Wioletta Grzegorzewska, Joanna Lech, Wit Szostak, Helena Boguszewska, Znak, Wydawnictwo Literackie, Pauza, Zyta Rudzka, Edouard Louis, Wojciech Tochman, Barbara Klicka, Malwina Pająk, Sebastian Barry, Jesmyn Ward, Olga Wiechnik, Agata Maksimowska, Tadeusz Sobolewski
Zapowiedzi 2019
W Nowy Rok raźnym krokiem, a więc trochę o zapowiedziach. Na jakie tytuły czekam? Najbardziej na te, które już przeczytałem, bo chcę je zobaczyć w wersjach porządnie wydrukowanych, po redakcyjnych poprawkach i w ładnych - mam nadzieję - okładkach.
Już na dniach ukaże się książka Barbary Klickiej, “Zdrój” (W.A.B.) i jest to lektura obowiązkowa, zabawna, wciągająca, a do tego napisana doskonałym językiem. Recenzja za tydzień, ale chyba już wiecie co tam się znajdzie. Po prostu, że tak powiem, musthave. Do maja poczekacie na “Poniewczasie” Wita Szostaka (Powergraph), powieść-dziennik, w której autor niejako egzaminuje granice fikcji i w niesłychany sposób odsłania siebie. Mistrzowskie opanowanie, doskonałe fragmenty, jestem urzeczony. “Rozdeptałem czarnego kota przez przypadek” Filipa Zawady ukazywało się od dwóch lat w miesięczniku “Znak”, a w tym roku wyjdzie nakładem (niespodzianka) Znaku. Jestem tytułem tym zachwycony, już dawno nikt nie sprawił, że śmiech grzązł mi w gardle i przechodził w połykanie łez.
Przed nami też dwa ciekawe debiuty prozatorskie - “Mim” Szymona Słomczyńskiego (WL), jak dla mnie książka mocno przegadana, ale z pewnością próbująca coś nowego o Polsce opowiedzieć. Nie jestem przekonany, ale jak na debiut - jest dobrze. Dobrze jest też u Malwiny Pająk, której “Lukier” już na początku lutego w Znaku. Można powiedzieć, że to kobieca odpowiedź na Żulczyka, ale można też powiedzieć, że to chyba pierwsza od dawna powieść o życiu w wielkim mieście, którą czytałem bez poczucia zażenowania, a nawet ze sporą dawką pozytywnych wobec niej emocji. Książka ma nasz patronat, a wieczorem znajdziecie tutaj krótki wywiad, który przeprowadziłem z debiutantką.
Sporym zaskoczeniem będzie dla was powieść Sebastiana Barry’ego, “Dni bez końca” (W.A.B.) w tłumaczeniu Jędrzeja Polaka. Tytuł dla tych, którzy polubili Marlona Jamesa i Paula Betty’ego. Mnie rozbawił i wciągnął. Na ilustracji znajdziecie też “nowego Tochmana” (WL), o którym to wypowiem się pisemnie dopiero za kilka tygodni, bo muszę sobie to poukładać na synapsach.
Oczywiście czekam na „Śpiewajcie, z prochów, śpiewajcie” Jesmyn Ward od Wydawnictwa Poznańskiego, “Posełki” Olgi Wiechnik, elektryzuje mnie myśl, że wyjdzie „Dziennik. Jeszcze jedno zdanie” Tadeusza Sobolewskiego, będą nowe książki Joanny Lech, Zyty Rudzkiej, Jarka Kamińskiego i Wioletty Grzegorzewskiej, ciekawy jestem czy Anna Cieplak podtrzyma świetną passę i “Lekki bagaż” potwierdzi jej literacką klasę. Ciekawi mnie oczywiście “Birobidżan” Agaty Maksimowskiej (Czarne), cieszy, że w Pauzie wyjdzie kolejna książka Edouarda Louisa i kilka innych dobrych tytułów. Dziać się będzie.
Czekam cierpliwie na “Infinite Jest” po polsku, jeśli “Lincoln w Bardo” wzbudził kontrowersje, to tu dopiero będzie się działo. Nie czekam na pewno na “Serotoninę” Michela Houellebecqa, bo od dawna nie trawię jego pisania. Z zapowiedzi anglojęzycznych raduje mnie jedynie Marlon James i jego “Black Leopard, Red Wolf”, a Nobla dostaną László Krasznahorkai i Ngugi wa’Thiongo. Z dwóch powodów - to dobra literatura, drugi - mam przeczytane wszystko, co wyszło po polsku. Jak zawsze - będzie ciekawie, choć mam nadzieję, że w tym całym szaleństwie nowości i rynkowej karuzeli znajdę czas na lekturę starszych tytułów i jakieś nowe odkrycia z przeszłości (Boguszewska Heleno - nadciągam).
Skomentuj posta