Czarne, wywiad, Gazeta Wyborcza, Antonina Tosiek

[GAZETA WYBORCZA] ""Moja pochodząca ze wsi mama po raz pierwszy u dentysty była w liceum". Antonina Tosiek odkrywa pamiętniki rolniczek"

"Przepraszam za brzydkie pismo". To tytuł książki Antoniny Tosiek. Autorka oddaje głos mieszkającym na wsi kobietom, które przez niemal cały XX wiek pisały - wysyłane na konkursy - pamiętniki. Tosiek przeczytała ich niemal tysiąc. Efektem jest jedna z najciekawszych w ostatniej dekadzie analiz polskiej historii XX wieku.

Porozmawialiśmy

***

Wojciech Szot: "O jednej krowie bieda będzie zaglądać nam w oczy chociaż nie chcę się jej dać. Jeszcze próbuję walczyć o byt swój i rodziny, ale czy wygram?". Wydawałoby się, że to fragment pamiętnika napisanego w latach 30. XX wieku. A to jednak lata 90.

Antonina Tosiek: W pamiętnikach spisywanych podczas transformacji często powracają analogie do lat wielkiego kryzysu z międzywojnia, rzadziej okupacji albo stalinowskiej kolektywizacji. Bo do czego porównać brutalny koniec znanego nam świata?

Często myślimy o latach 90. na polskich wsiach zgranymi kalkami, np. obrazami z paradokumentu "Arizona", czyli sprowadzając wpływ reform Balcerowicza na terenach wiejskich głównie do upadku PGR-ów.

A co z zamykanymi przedszkolami, ośrodkami zdrowia albo liniami PKS? Co ze zmianą oprocentowania kredytów rolniczych, cen w skupach produktów rolnych, zalewem rynku owocami i warzywami z zagranicy, dobijaniem infrastruktury społecznej i kulturalnej?

Przecież jeszcze zanim Wałęsa przegrał wybory z Kwaśniewskim, zamknięto 20 tys. wiejskich punktów bibliotecznych.

Była to - względem roku 1989 - likwidacja na poziomie 75 proc. Liczba działających na wsiach spółdzielni kółek rolniczych zmalała o połowę.

Dla wielu bohaterek mojej książki lata 90. okazały się najbardziej dramatycznym czasem w ich życiach. Zupełnym kataklizmem. Podobnym do tego, który zmusił do emigracji i wyjazdów na saksy setki tysięcy chłopów w latach 30.

WSZ - Konkursy na pamiętniki to - jak mówił też w "Wyborczej" Paweł Rodak - polski fenomen, który nie ma odpowiednika nigdzie na świecie. Archiwa zachowały się szczątkowo, ale nawet to, co dotrwało, to olbrzymi materiał. Pierwsze konkursy są w latach 20. XX wieku, a przez cały wiek zorganizowano ich kilka tysięcy. Jak wyglądał w nich udział kobiet?

AT - W najsłynniejszym konkursie na "Pamiętniki chłopów" z roku 1935 wzięło udział zaledwie 17 kobiet. Mężczyzn - kilkuset. Powody są oczywiste - spisać pamiętnik oznaczało być kobietą absolutnie wyjątkową na tle swojej zbiorowości.

Pamiętnikarka musiała przede wszystkim umieć czytać i pisać, mieć pieniądze na papier i atrament, znaleźć na pisanie czas i jeszcze zbuntować się przeciw sceptycznemu mężowi albo ojcowi.

Moja ukochana pamiętnikarka z tego konkursu - Janina K. – przeczuwała, że większość tekstów nadeślą mężczyźni, dlatego postanowiła stworzyć coś w duchu niemal manifestu emancypacyjnego, odezwy w imieniu rzeszy niewysłuchanych i nieopowiedzianych dotąd życiorysów wiejskich kobiet.

***

Całość w moim miejscu pracy. Bardzo zachęcam do lektury naszej rozmowy, bo Tosiek napisała książkę, która rozmowę o "ludowej historii Polski" przenosi na nowy poziom.

Skomentuj posta

Proszę odpowiedzieć na pytanie: Całe jej życie opisała Helena Boguszewska