Filip Springer, Orhan Pamuk, Leo Lipski, Renata Lis, Empik, Ismail Kadaré, Pasje, Sven Lindqvist, Jody Rosen
[PASJE] "Książki, które wciągają od pierwszej strony"
Nic tak nie wciąga w opowieść, jak pierwsze zdanie, czy akapit. I niczego tak dobrze nie zapamiętujemy.
„Pisanie w czasach zmierzchu i chaosu nie potrzebuje oryginalnych pierwszych zdań” - pisze odrobinę prowokacyjnie Renata Lis w świetnym, autobiograficznym eseju "Moja ukochana i ja". Ma rację - liczy się opowieść i to, co z niej przejmiemy jako własne. Jednocześnie Lis trochę prowokuje, bo sama przecież tworzy pierwsze zdanie swojej opowieści tak, że bardzo chcemy za jej opowieścią podążać. Pisze Lis: „Teczka jest z brązowej tektury, zawiązywana na tasiemki”. Czyż nie jest to zdanie, które wciąga w opowieść?
Pisarka zaprasza nas do otwarcia teczki, zajrzenia do archiwum, którego drzwi przed nami uchyla. Jedno zdanie wystarczy, byśmy znaleźli się w środku historii i nie mogli od niej oderwać. Zatem jest to książka, która wciąga od pierwszej strony.
Są słynne pierwsze zdania i nie jeden raz o nich pisano. Zdania, w których wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, w których „na Żmudzi ród możny Billewiczów”, czy wydarza się „jasny, zimny dzień kwietniowy i zegary biły trzynastą”. Dobrze jeśli błyskotliwe pierwsze zdanie znajduje kontynuację w równie arcydzielnej treści. Inaczej możemy się bardzo rozczarować.
Nie rozczarują się Ci, co sięgną po „Kronikę w kamieniu” najsłynniejszego albańskiego pisarza, Ismaila Kadare. To niezwykle piękna, nieprzesadnie zanurzona w realizmie magicznym opowieść o chłopcu i mieście w czasach zamętu drugiej wojny światowej, którą rozpoczyna zdanie o niezwykłej urodzie:
„To było dziwne miasto, które sprawiało wrażenie, jakby nieoczekiwanie pojawiło się w dolinie pewnej zimowej nocy niczym prehistoryczna istota i, wdrapując się z ogromnym wysiłkiem, przywarło do zbocza góry”.
Powieść Kadarego to zdecydowanie książka wciągająca od pierwszego zdania, pierwszej strony.
Skomentuj posta