wywiad, Karl Ove Knausgard, Gazeta Wyborcza
[GAZETA WYBORCZA] "Knausgard: Nie odnalazłem się jako wiking. Płakałem, lubiłem kwiatki, interesowały mnie ubrania"
Wojciech Szot: Co dla ciebie znaczy "być mężczyzną"?
Karl Ove Knausgård: Bycie mężczyzną to wypełnianie funkcji. Najpierw jest się synem, potem ojcem. Ale po drodze jest się członkiem męskiej społeczności. Najpierw wśród kolegów - na podwórku, w szkole. Później - w pracy czy wśród przyjaciół. Ta męska społeczność ma swoje wymagania, określa, jaki mężczyzna powinien być. Wyznacza granice.
Kiedy dorastałem w latach 70. XX w., w Norwegii wzorcem męskości byli wikingowie. Nie umiałem się w tym wzorcu odnaleźć. Wszystko, co robiłem, było z nim niezgodne.
WSZ - Co robiłeś?
Karl Ove - Płakałem, lubiłem kwiatki, interesowały mnie ubrania.
WSZ - Różowe?
Karl Ove - Gorzej, czerwone. W szkole przygotowano dla nas bluzy z logo szkoły. Do wyboru były dwa kolory — niebieski i czerwony. Dziewczyny decydowały się na bluzy czerwone, a chłopcy — niebieskie. Poza mną. Podobały mi się czerwone, nic nie mogłem na to poradzić.
***
Dzisiaj mam dla Was rozmowę z pisarzem, którego twórczość można różnie oceniać, ale nie można odmówić mu uporu, konsekwencji i tego, że stał się jednym z najważniejszych współczesnych twórców na świecie.
Skomentuj posta