wywiad, Gazeta Wyborcza, Cyranka, Ishbel Szatrawska
[GAZETA WYBORCZA] "Ishbel Szatrawska: Bycie poza socialami świetnie działa na zdrowie psychiczne" - wywiad z Ishbel Szatrawską
Napisała jedną z najlepszych książek tego roku. "Wyrok" Ishbel Szatrawskiej to gęsta językowo historia wojenna, której nie możecie przegapić. A w moim miejscu pracy znajdziecie rozmowę z Autorką.
***
Wojciech Szot: Twoje książki orbitują wokół wojny: "Żywot i śmierć pana Hersha Libkina z Sacramento...", "Toń", a teraz "Wyrok".
Ishbel Szatrawska: Trudno mi uciec od tego tematu. Od 20 lat pracuję w Żydowskim Muzeum Galicja w Krakowie. Co prawda naszym celem nie jest opowieść wyłącznie o wojnie, ale nie ma co ukrywać - w pracy ciągle się z nią stykam.
Wydaje mi się, że w Polsce wszyscy jesteśmy wychowywani na wojennych opowieściach. Przynajmniej moje pokolenie było. Kto nie miał dreszczy na "Salcie" Konwickiego? Kto nie czytał Borowskiego? Do tego wojna wraca do nas ze zdwojoną siłą z racji bieżących konfliktów. Rozmawiamy w Warszawie, jest sierpień. Nigdy od wojny nie uciekniemy.
WSZ - Bohaterami twojej nowej książki są Majda i Strzelecki, "pospolici szubrawcy czerpiący siłę, rosnący w dumę z tej przeciętności, z niegodziwości, z prostoty strasznego przestępczego życia". Skąd ci się wzięli?
ISZ - Z Becketta. Zależało mi na antybohaterach, paskudnych, ale jednocześnie mających swoje - zrozumiałe dla czytelnika - racje. Chciałam, żeby byli do siebie podobni, ale też różni. Długo zastanawiałam się nad tym, jak ich zbudować - czy jeden powinien być bardziej emocjonalny, a drugi racjonalny? A może inaczej? Gdy przypomniałam sobie o bohaterach "Czekając na Godota", Estragonie i Vladimirze, olśniło mnie.
***
Co ich różni? Jak dzisiaj pisać o wojnie? I jak radzi sobie pisarka bez "sociali"? O tym wszystkim w naszej rozmowe, kierunek zwiedzania w komentarzu.
Skomentuj posta