Wiersz na dobrą noc, Kacper Bartczak
[WIERSZ NA DOBRĄ NOC] Kacper Bartczak, "Wykładziny jesieni"
Kacper Bartczak jesiennie dla Państwa. "mnie dopada widzimisię" - to ładne.
Kacper Bartczak jesiennie dla Państwa. "mnie dopada widzimisię" - to ładne.
Przejmujący wiersz alicja rosé dla Państwa na noc. Dzisiaj miałem przyjemność słuchać go w wykonaniu autora podczas premiery tomu "morze nocą jest mięśniem serca".
W 101 rocznicę urodzin Tadeusz Różewicz dla nas.
Nobel dla Annie Ernaux cieszy, zwłaszcza że już niedługo przed nami trzy nowe książki francuskiej pisarki w wersji ekonomicznej, czyli wydane w jednym tomie. Za rok mam nadzieję, że porozmawiamy o poezji. Anne Carson długi czas była nieobecna w polskich przekładach, ale oto jest. Dzięki Renacie Lis i "Słodko-gorzkiemu Erosowi", Maciejowi Topolskiemu, który przełożył "Autobiografię czerwonego" (to genialna rzecz, nie chce mi się jej kończyć), a teraz dzięki Oldze Kubińskiej, która przełożyła "Piękno męża", jak głosi podtytuł "esej poetycki w 29 tangach". Dla nas dzisiaj fragment tanga nr 7.
Na dobrą noc oczywiście wiersz dzisiejszego Laureata, Jerzego Jarniewicza z tomu "Mondo cane". Hiacyntowe pola na zawsze Nie przestaje skrolować, gdy mówi mu, że ma na niego haki, a jeszcze niedawno po forsownym sześć dziewięć szli patrzeć na pszczoły. Taki, mimo seksu, czas lichy, taka marna, mimo pszczół, szerokość geograficzna. Gdzieś obok, niewykluczone, że w innym mieście, jest pokój, w pokoju szafa, w szafie podpisane lojalki, zeznania, biały proszek w saszetce, w sumie nuda i przewidywalność, ale na spodzie, wciąż do wykorzystania, zdjęcia polityka z kochankiem....
Bohdan Zadura o tym, że ścigać warto się tylko w snach. I to niekoniecznie. Odpinam wrotki.
Ewa Lipska dzisiaj dla nas. Milicji już nie ma, ale takie czasy.
Bertolt Brecht w przekładzie Ryszarda Krynickiego. Wiersz tak jakby optymistyczny.
Wracamy do tradycji wierszy niekoniecznie ułatwiających zasypianie. A wracamy razem z Jarosławem Mikołajewskim i wierszem tytułowym jego nowej książki poetyckiej.
Jednym z rytualnych zadań brytyjskiej królowej było nominowanie "poety laureata", który to poeta (a raz nawet poetka) po prostu jest. Niby się od niego oczekuje wierszy na narodowe okazje, ale od lat nikt nikogo do lochów nie wsadził za brak takowych. Jest to tytuł na 10 lat (a nie jak myślałem dożywotni), a aktualnym poetą-laureatem jest Simon Armitage, przemiły facet, z którym kiedyś w Krakowie nagrywaliśmy krótką rozmowę dla Festiwalu Miłosza. Dzisiaj dla Państwa w przekładzie Jerzego Jarniewicza.