Posty dla tagu: Hanna Karpińska

Czytaj post
Książkowe Klimaty, Hanna Karpińska, Złatko Enew

[GAZETA WYBORCZA] recenzja ksiażki "Requiem dla nikogo" Złatko Enewa

Jak szukacie dobrej powieści, która zostanie wam pod powiekami to mam dla Was kilka zdań o "Requiem dla nikogo" Złatko Enewa w przekładzie Hanny Karpińskiej.

---

To wstrząsająca powieść o systemowej przemocy wobec mniejszości - Turków i Cyganów, o patriarchalnym systemie, w którym kobiece ciało jest jedną z cenniejszych walut, ale też o mężczyznach, którym wali się świat. W finale to opowieść o ludzkiej naturze, w której autor zastanawia się nad fenomenem bałkańskiej przemocy. Znajduje dwa źródła - patriarchat i zmowę milczenia. Czy kobiecy głos, który wybrzmiewa w zaskakującym finale, może zmienić rzeczywistość?

Czytaj post
patronaty, Wydawnictwo Wyszukane, Natalia Delewa, Hanna Karpińska

[RECENZJA] Natalia Delewa, "Niewidzialni"

Smutna to książka i nie ma co ukrywać, że trzy godziny spędzone z “Niewidzialnymi” niekoniecznie będą należeć do najweselszych momentów waszego tygodnia. Ale warto się w tym zanurzyć. “Nie wiem, czy kiedykolwiek zdołam opuścić swoje dzieciństwo”, mówi główna bohaterka i narratorka przełożonej przez Hannę Karpińską powieści. Dzieciństwo i młodość spędziła w domu dziecka czekając na wymarzoną mamę. Rodzicielska miłość jednak nie była jej przeznaczona. Na szczęście znalazła dziewczynę, z którą razem zamieszkały po wejściu w pełnoletność. Naja, bo tak ma na imię przyjaciółka z bidula, z...

Czytaj post
Ezop, patronaty, Natalia Delewa, Hanna Karpińska

PATRONAT - Natalia Delewa, "Niewidzialni"

Już jest! Książka Natalii Delewy w przekładzie Hanny Karpińskiej ukazuje się z moim patronatem.

To świetnie napisana powieść o ludziach niewidzialnych dla większościowych narracji - osobach queer czy uchodźcach ale pozbawiona natrętnej ideologizacji (ideolo w literaturze jest ok, ale już nie wykłady o słusznych słusznościach) czy publicystyki.

"Niewidzialni" to debiut bułgarskiej autorki, który chwali m.in. Gospodinow i ma rację mówiąc, że autorka chwyta czytelnika za gardło. Na szczęście dozuje dopływ powietrza.

Poleca się, jak chcecie zobaczyć jak jeszcze można pisać. Bardzo mi się podoba...