Dowody Na Istnienie, instagram, spotkania autorskie, zdaniem_szota, Festiwal Non-Fiction, Nonfiction.pl, Agata Listoś-Kostrzewa
Instagram #1152
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Autorzy piszą o niej: “książka eksperyment”, ale nie spodziewajcie się tutaj nowych pomysłów na reportaże, odważnych sposób prowadzenia narracji czy eseistycznego rozmachu. “Łódź. Miasto po przejściach” to eksperyment jedynie formalny – zbiór reportaży zawiera teksty Wojciecha Góreckiego publikowane na początku lat 90. i wydane w 1998 roku w książce “Łódź przeżyła katharsis” oraz nowe teksty autorstwa Bartosza Józefiaka. Współpraca obu panów polegała na dopisaniu do dwóch tekstów Góreckiego współczesnej opowieści snutej przez Józefiaka, oraz kilku jego komentarzy do tekstów starszego...
Do jej celi przyszło pięciu mężczyzn w towarzystwie trzech zakonnic. – Za co ty tu siedzisz? – ktoś zapytał. – Bo ja jestem grzesznica, popełniłam grzech nieczystości, ale ony to są anioły, one to są czyste no, no, ho ho! Wiem ja wszystko, one mówią, że ja wariatka – powiedziała naga i brudna Barbara Ubryk, ponadpięćdziesięcioletnia zakonnica, o której istnieniu ponoć nikt poza siostrami klauzurowymi nie wiedział. Tego, że o Barbarze wiedziało całkiem sporo osób i przez lata nikt nie zdecydował się zakończyć jej gehenny, śledczy dowiedzą się dopiero w najbliższych dniach. Teraz trzeba ją...
“Gruss aus Gottesberg. Schlesien”, czyli pozdrowienia z Bożej Góry na Śląsku. Poniemiecki Boguszów to niewielka mieścina pod Wałbrzychem (Waldenburg), a pocztówki z jego widokami od kilku lat kupuję na serwisach aukcyjnych.
Hobby to wciąż jest niedrogie, miasto nigdy nie było (na moje szczęście) pocztówkowym przebojem, zatem nowych widoków nie przybywa, a nawet mało ambitny zbiór prywatny opowiada historię, której dzisiejszych śladów pozostało niewiele. O takich właśnie poniemieckich śladach i dziedzictwie ciekawą, choć nie pozbawioną wad, książkę napisała Karolina Kuszyk.
Poznawać...
Dla @nonfictionfestiwal napisałem właśnie o "Poniemieckim" Karoliny Kuszyk. Gdy się 18 lat mieszkało w Gottesbergu i Waldenburgu człowiek czyta tę książķę inaczej, może bardziej krytycznie i szuka dla siebie zaskoczeń, bo wiele wydaje mu się oczywiste. Ale też myśli się nad tym, co dla kogoś np. z Krakowa czy Warszawy będzie zaskoczeniem. W tekście opowiem wam tez trochę o Gottesbergu i okolicach. Bo Kuszyk zachęca do snucia własnych ballad. Tekst w połowie grudnia będzie dostępny. A książkę polecam, bo sam jestem ciekaw co w niej was zaskoczy. #zdaniemszota #karolinakuszyk #poniemieckie #czarne #gottesberg #waldenburg #felhammer
Jeszcze nie tak dawno mówiło się, że żyjemy w kryzysie fikcji, a czytelnicy i czytelniczki częściej decydują się na lektury książek z szeroko pojętego świata „non-fiction”, bo rzeczywistość przegania wyobraźnię autorów i autorek, a głodni jesteśmy poznawania świata.
Dzisiaj, gdy pytam „ludzi od książek”, nie słyszę już optymizmu w tej sprawie, od większych wydawców słyszę, że coraz trudniej sprzedać reportaż, a dziennikarze zapytani o najlepsze tegoroczne reportaże wymieniają zaledwie kilka tytułów, w większości się powtarzających.
CAŁOŚĆ TUTAJ