Posty dla tagu: Agnieszka Walczy

Czytaj post
Otwarte, Agnieszka Walczy, Mariana Leky

[RECENZJA] Mariana Leky, "Smutki wszelkiej maści"

Jej “Sen o okapi” był jednym z największych hitów ubiegłego roku. Opowieść o wspólnocie, której wielu i wiele z nas potrzebuje, słodko-gorzka, ironiczna, zabawna i wciągająca. Leky pogodziła zarówno krytykę jak i czytelników lubiących książki, które nie stawiają oporu w konsumpcji. Gdyby szukać wzorca z Sevres “comfort booka”, “Sen…” mógłby służyć za przykład. Nie dziwi więc fakt, że “Smutki wszelkiej maści” wydawnictwo opakowało w takie sformułowania, jak: “wprawia w zaskakująco dobry nastrój” (szkoda, że nie “podejrzanie dobry nastrój”), “kojąca”, o “odnajdywaniu szczęścia”, “wnikliwa...

Czytaj post
Otwarte, Agnieszka Walczy, Mariana Leky

[RECENZJA] Mariana Leky, "Sen o okapi"

Czytając “Sen o okapi” Mariany Leky w przekładzie Agnieszki Walczy wrócicie do czasów czytelniczej niewinności, gdy bez trudu wchodziliście w świat stwarzany przez autora bądź autorkę, czasy gdy książkom naprawdę udawało się odcinać nas od otaczającego świata. Zachwyty nad “Snem…”, które znajdziecie w mediach społecznościowych są w pełni uzasadnione. Połączenie mitu i bajki z opowieścią o wspólnocie, w której każdy los jest ważny, wydaje się być czymś, czego dzisiaj potrzebujemy. To powieść napisana lekko, bez pretensji do arcydzielności, jezykowo prosta, przejrzysta, klarowna, ale nie...

Czytaj post
buforowanie, Prószyński i S-ka, Sasha Marianna Salzmann, Agnieszka Walczy

BUFOROWANIE - Sasha Marianna Salzmann, “Poza siebie”

Sasha Marianna Salzmann, “Poza siebie”, wyd. Prószyński i S-ka, tłum. Agnieszka Walczy.

"Zapaliła papierosa i spojrzała na ciało Katariny. Wyglądało jak zrobione z czystego tlenu, tlenu z domieszką księżyca, Ali zastanawiała się, jak ta dziewczyna naprawdę ma na imię, Anna, Elwira, Zemfira, Petka, mogło być cokolwiek, nie znalazła niczego, co pasowałoby do tej twarzy, wszystko mogło się zgadzać. Znowu wyjrzała przez okno. Muezzini chaotycznie wpadali sobie w słowo.

Muezzin po lewej stronie balkonu miał katar i bardziej ryczał, niż śpiewał, drugi zawsze intonował ciut później, rozkoszując się,...