Jerzy Ficowski, instagram, zdaniem_szota
Instagram #838
Jest to wspaniałe i godne naśladowania. #zdaniemszota #jerzyficowski #nagrobek
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Lis 1, 2019 o 3:31 PDT
Jest to wspaniałe i godne naśladowania. #zdaniemszota #jerzyficowski #nagrobek
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Lis 1, 2019 o 3:31 PDT
Krystyna Miłobędzka w tomie "Po krzyku" zamieściła niezatytułowany, krótki wiersz takiej treści:
"kocham cię razem z twoją śmiercią"
I tyle.
Czytam "Znikanie" Izabeli Morskiej. Książka o chorobie, o systemie (nie tylko opieki zdrowotnej), o Polsce ostatnich lat. Bardzo osobista, ale też publicystyczna i eseistyczna. Morska wiele uwagi poświęca oczywiście kwestii tego, że życie osób LGBT w Polsce to wielopiętrowa narracja utkana z ukrywania, zakrywania i unikania. Nawet w chorobie trzeba pamiętać, by się przypadkiem nie odsłonić. Nosimy nasze "przenośne więzienia" ze sobą. Przerażająca, ważna proza.
To, że Łazarewicz potrafi świetnie opowiadać historie morderstw to my już wiemy. W “Nic osobistego. Sprawa Janusza Walusia” potwierdza mistrzowskie panowanie nad materiałem, umiejętne budowanie napięcia i wiarę w to, że za każdym złem stoi jakieś dobro, a reporter nie jest od oceniania, a szukania nieoczywistości w prostych obrazkach. I za to bardzo doceniam Łazarewicza, bo widzi w Walusiu nie tylko bezwzględnego mordercę, kłamcę i oszusta, ale czasem też ofiarę i człowieka łatwo poddającego się manipulacji. Łazarewicz rozmawia z Walusiem w południowoafrykańskim więzieniu. Nie może...
Ginczanka fascynuje i to pewnie wszyscy, którzy zetknęli się z jej poezją i legendą przyznają. W postaci poetki kumulują się wszystkie cechy, które powinna mieć legenda - niezwykła twórczość, fascynująca i smutna biografia, a do tego uroda. Tak tworzy się ikony. Ginczanka od kilku lat przestała być zapomnianą poetką, a wbrew pewnej sugestii, wokół której utkana jest książka Mikołajewskiego, fascynujących biografii i niezwykłych wierszy, których nie znamy, a których autorkami są żydowskie poetki, jest wiele, co udowodniła antologia “Moja dzika koza” i chyba odwołania do większego...
Cebula Co innego cebula. Ona nie ma wnętrzności. Jest sobą na wskroś cebulą, do stopnia cebuliczności. Cebulasta na zewnątrz, cebulowa do rdzenia, mogłaby wejrzeć w siebie cebula bez przerażenia. W nas obczyzna i dzikość ledwie skórą przykryta, inferno w nas interny, anatomia gwałtowna, a w cebuli cebula, nie pokrętne jelita. Ona wielekroć naga, do głębi itympodobna. --- Piękno tego przekładu zniewala mnie od pierwszej lektury. Tłumaczyli oczywiście Stanisław Barańczak i Clare Cavanagh
Markowi Krajewskiemu napisanie “Golema” zajęło trzy miesiące. Informuje o tym na końcu nowej książki. Skubany, pomyślałem. Ma Krajewski co prawda “researchera”, który z pewnością przekopał się przez dokumenty, gazety, topografię i inne ważne do zbudowania tego świata elementy, ale nadal pozostaję pod wrażeniem, bo prędkość nie zabiła tu jakości. Dziesiąta książka z cyklu o Eberhardzie Mocku wciąga na długie godziny i towarzyszyła mi w podróżach pociągowych nie ułatwiając snu.
Jesteśmy oczywiście we Wrocławiu, a właściwie to w Breslau, gdzie wrze tak zwana tkanka społeczna. W szpony...