Posty o gatunku literackim: poezja

Czytaj post
Stanisław Barańczak, Wiersz na dobrą noc, W. H. Auden

[WIERSZ NA DOBRĄ NOC] W.H. Auden, "Blues uchodźców"

W.H. Auden i jego “Blues uchodźców” w tłumaczeniu Stanisława Barańczaka dzisiaj dla Państwa. --- “Blues uchodźców” Niech sobie ma to miasto dziesięć milionów dusz, Jeden mieszka w pałacu, drugi pod mostem – cóż: Nie ma tu miejsca dla nas, skarbie, nie ma tu miejsca dla nas. Mieliśmy też kraj ojczysty, na oko sporo wart, Popatrz w atlas, odnajdziesz go tam na którejś z kart: Lecz nie możemy powrócić, skarbie, dziś nie możemy tam wrócić. Na przykościelnym cmentarzu rośnie tam stary cis: Co wiosnę na nowo zakwita, weteran wiatrów i cisz: Paszport się sam nie odnowi,...

Czytaj post
Austeria, Krzysztof Siwczyk, Wiersz na dobrą noc

[WIERSZ NA DOBRĄ NOC] Krzysztof Siwczyk, "Gibki"

Krzysztof Siwczyk z tomu "Krematoria I | Krematoria II" dla Państwa. Pięknie wydany potwornie smutny i dołujący tom o śmierci, chorobach i innych tematach zupełnie nie na dobrą noc. Dużo tu rzeźbienia w wierszach, co mi się podoba. Ale przebijanie się przez to jest dla ludzi o naprawdę silnych nerwach.

Czytaj post
Czesław Miłosz, Wiersz na dobrą noc

[WIERSZ NA DOBRĄ NOC] Czesław Miłosz, "Na małą murzynkę grającą Chopina"

Czesław Miłosz na dobrą noc. To wiersz niezbyt łatwy dla współczesności. Mamy tu i stereotypowe, biedne czarne dziecko ("zdeptany bucik"), czytelne odwołanie do "Murzynka Bambo", zwracanie uwagi na antropologiczne cechy ("kędzierzawa głowa", "błysk zębów"), anonimowość bohaterki oraz miejsca akcji i tak dalej. Wiersz napisany został w latach 50., gdy Miłosz zafascynował się "murzyńską" kulturą, no i taki mamy efekt. Tylko przekonanie, że muzyka Chopina przekracza bariery granic i kultur pozostaje nam wspólne, choć patrząc po składzie uczestników i uczestniczek wiadomego konkursu też...

Czytaj post
Convivo, Jan Baron, Wiersz na dobrą noc

[WIERSZ NA DOBRĄ NOC] Jan Baron, "Maszkyty"

Dzisiaj na dobrą noc wiersz Jana Barona z tomu "Psińco", za który to tom autor dostał właśnie Kościelskich. Bardzo dobrze mi ten wiersz dziś leży na żołądku, bo po tym jak ogłosiłem M., że zamierzam jeść tylko zielone, strączki i ryż, poszliśmy na bezę. Ale z żurawiną... no lubia maszkyty.