Posty dla tagu: Leopold Staff

Czytaj post
Leopold Staff, Wiersz Nocną Porą

[WIERSZ NOCNĄ PORĄ] Leopold Staff, "Most"

Leopold Staff, "Most".

Wiersz dostałem od P., który dba o to, żebym nie zapominał, że wchodząc na most nie muszę iść sam. To jest trudny czas - zawirowania w miejscu pracy i niepewność w psio-ludzkim bytowaniu sprawiają, że lekkość bytu jest nieosiągalnym ideałem. Jak wróci, może być nawet nieznośna.

 

Czytaj post
Znak, Jacek Dehnel, Piotr Tarczyński, Maryla Szymiczkowa, Leopold Staff, Thomas Mann

[RECENZJA] Maryla Szymiczkowa, "Śmierć na Wenecji"

Dlaczego nie lubił kryminałów? Proszę. Ot, dlaczego. Jest prawdą dobrze znaną tym, co wiedzieli coś o Szocie, że nie umiał odłożyć na półkę żadnego kryminału, dopóki nie dotarł do rozwiązania zagadki. Lektura kryminałów wprawiała go - następnego ranka - w nastrój jednocześnie nieprzysiadalny, jak i bardzo spoczywalny. Bywało, że - niczym bohater pewnej dość udanej noweli - widywany był “owinięty płaszczem, z książką na kolanach”. A “pod mętną kopułą nieba rozciągała się dokoła niezmierna szyba pustego morza. Ale w próżnej, jednolitej przestrzeni brak wewnętrznemu zmysłowi także miary...

Czytaj post
Leopold Staff

Leopold Staff, "Pieśni Bilitis"

Bilitis mieszkała w Fenicji, gdzie na "leśnych zboczach Tauru" pasła bydło, a "jeśli była pogoda, biegła na pola i bawiła się z towarzyszkami swemi w tysiąc gier". Była to dziewczyna pobożna, ale z tajemniczych powodów musiała opuścić rodzinną wieś. Popłynęła na Lesbos, gdzie z powodu pijaństwa mężczyzn, "musiały kobiety nieuniknienie zbliżyć się i znaleźć pośród siebie pociechę w samotności". Bilitis okazuje się pojętną uczennicą Safo i zostawiła "nam w trzydziestu elegjach dzieje swej przyjaźni z młodą dziewczyną w jej wieku, która zwała się Mnasidika, i z nią żyła". Miłość ta, "cokolwiek...

Czytaj post
Leopold Staff

[11.11] Leopold Staff, „Polsko, nie jesteś już niewolnicą”

A bywało, że pisali też tak: Leopold Staff, „Polsko, nie jesteś już niewolnicą” Polsko, nie jesteś ty już niewolnicą! Łańcuch twych kajdan stał się tym łańcuchem, Na którym z lochu, co był twą stolicą Lat sto, swym własnym dźwignęłaś się duchem. Nie przyszły ciebie poprzeć karabiny, Ni wiodły za cię bój komety w niebie, Ni z jakubowej zstąpiły drabiny W pomoc Anioły. Powstałaś przez siebie! Dzisiaj wychodzisz po wieku z podziemia, Z ludów jedyny ty lud czystych dłoni, Co swych zaborców zdumieniem oniemia, Że tem zwycięża jeno, że się broni. Ducha wspomnieniem ich ci...