Dzięki Leociakowi wiem, że w Polsce nawet Matka Boska ukazująca się na kościelnej wieży musi mieć nos “prawidłowy”.
Powiedzmy to w pierwszym zdaniu i właściwie mogę zakończyć recenzję - Leociak się nie pier****. Nazywa rzeczy po imieniu, uniwersalizację sprowadza do jednostkowych opowieści, odziera je z eufemizmów, pokazuje dokumenty, przytacza opinie i mówi jak jest Jakiś czas po lekturze myślałem, że to książka odważna, ale chyba zmieniłem zdanie. To po prostu wyjątkowo przyzwoita i uczciwa książka. O Kościele i Żydach, o antysemickiej kampanii, w której kościelni urzędnicy przez lata...