Zaczęło się tak:
W związku z frontalnym atakiem Wojciecha Szota (Zdaniem Szota) na mnie i mój tekst dotyczący wystąpienia Amandy Gorman...
FB ma jeden potworny urok - gdy opada powoli kurz z powodu komentarzy do książki pewnego akwarelisty i jego polskiej edycji, syf w powietrze wznosi się za sprawą poety. Poeci i poetki ponoć widzą więcej, stąd też pewnie Marcina Zegadłę śledzi sporo osób, które wzięły wczoraj udział w czymś, co gdyby dotyczyło polskiej poetki pewnie zostałoby odebrano jako internetowy lincz, ale ponieważ dotyczy prawie nikomu nieznanej dotąd młodej autorki zza oceanu, to można sobie pozwolić na wszystko.